Kategoria: Polish Lit. in English

NEW AND COLLECTED POEMS

  • Autor / Author: Czeslaw Milosz
  • Wydawnictwo / Publisher: HARPER COLLINS, 2001
  • Data wydania / Year publisher:
  • ISBN: 0-06-019667-X
  • Strony, Oprawa / Pages, Cover: 776, twarda oprawa
  • Dostawa: Normalna
$38.21 $44.95 15%
Qty

Tab Article

"I have no hesitation whatsoever in stating that Czaslaw Milosz is one of the greatest poets of our time, perhaps the greatest. Even if one strips his poems of the stylistic magnificence of his native Polish (which is what translation inevitably does) and reduces them to naked subject-matter, we still find ourselves confronting a severe and relentless mind of such intensity that the only parallel one is able to think of is that of his biblical character – most likely Job."

- Joseph Brodsky


Świadek XX wieku - opowieść o Czesławie Miłoszu

Przez 30 lat w komunistycznej Polsce nie mozna było drukować jego wierszy. Dla mieszkańców III RP stał się wieszczem, jednym z największych autorytetów moralnych. O losach Czesława Miłosza pisze Roman Pawłowski.

1.
Wiosna 1929 roku, Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta w Wilnie. Uczniowie z rocznika 1911 pisza egzamin dojrzałości. Uczeń Miłosz jest podenerwowany, matematykę zdał tylko dzięki temu, ze odpisał rozwiazania od kolegi. Czy da radę na egzaminie z polskiego? Skrzypi kreda, kiedy nauczyciel wypisuje na tablicy tematy. Wśród nich jeden zwraca uwagę maturzysty: "Nie mozna wejść dwa razy do tej samej rzeki. Jak rozumiesz pojmowanie czasu u Heraklita?".
Po dwóch godzinach Miłosz oddaje komisji egzaminacyjnej plik zapisanych kartek i wychodzi na rozgrzana wiosennym słońcem ulicę Za kilka dni komisja pod przewodnictwem profesora Massoniusa, wybitnego historyka filozofii wystawi za wypracowanie o Heraklicie najwyzsza notę.

2.
Czy wtedy, w majowy ranek 1929 roku uczeń wileńskiego gimnazjum przeczuwał, jak daleko zaniesie go wielka rzeka czasu, o której uczył Heraklit? Maturzysta Miłosz zamyka oczy i widzi siebie w kolumnie ewakuacyjnej pod Lublinem. Jest wrzesień 1939 roku, zołnierze czekaja na rozkazy, które nie nadchodza. Obraz zmienia się, to juz okupowana przez Niemców Warszawa. Jest woźnym w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, między ksiazkami ukrywa przepisane ręcznie egzemplarze pierwszego zbioru poezji, wydanego w podziemnej Warszawie. Na okładce nazwisko autora: Jan Syruć. To jego pseudonim.
Następne zawirowanie, wrzesień 1944 roku, biblioteka płonie, z zona Janina opuszcza Warszawę. Pokoik przy ul. Krupniczej w Krakowie, zelazne łózka, na stole kubek z herbata i egzemplarz "Odrodzenia". Nurt coraz szybszy, rwacy, ambasada polska w Nowym Jorku, a moze tu juz Paryz? Nad biurkiem portrety Bolesława Bieruta i Józefa Stalina, z Warszawy przyszedł szyfrogram, I sekretarz Ambasady PRL ob. Miłosz Czesław ma natychmiast stawić się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Warszawie.
Jeszcze jeden zakręt. Teraz siedzi przy stole w Maisons Laffitte pod Paryzem. W siedzibie emigracyjnego Instytutu Literackiego trwa konferencja prasowa w sprawie azylu politycznego dla Miłosza. "Dlaczego zerwał pan z komunistycznym rezimem?" - pytaja dziennikarze. "Poniewaz naśladowanie wzorów sowieckich stało się w Polsce obowiazujace dla pisarzy" - odpowiada poeta.
Teraz rzeka rozdziela się na wiele odnóg, jedna z nich prowadzi do Berkeleyw Kaliforni. Kampus uniwersytecki, studenci czekaja na pierwszy wykład nowego profesora wydziału literatur słowiańskich, temat: "Dostojewski a manicheizm". Druga odnoga płynie do sztokholmskiego ratusza, jest październik 1980 roku, Miłosz odbiera Nagrodę Nobla, w klapie fraka ma wpięty znaczek "Solidarności". Trzecia zakręca do Trójmiasta. Spotkanie autorskie w Stoczni im. Lenina, jego wiersze czytaja aktorzy Teatru Wybrzeze, słucha tysiac stoczniowców w drelichach.
I jeszcze krakowskie mieszkanie. Zima 2004. W sasiedniej kamienicy na parapecie wygrzewa się kot. Puste miejsce w fotelu, w który siadała zona. Rzeka płynie dalej,

3.
W biografii Miłosza to, co lokalne połaczyło się z tym, co globalne. Rzeka historii porwała go z litewskiego dworu nad Niewiaza na europejskie salony, zaniosła na drugi brzeg oceanu, a w końcu zawróciła do ojczyzny i tu wyrzuciła na brzeg.
Potomek szlacheckiej rodzinyurodzony na krańcach Imperium był swiadkiem największych wydarzeń swojej epoki. Jako sześciolatek ogladał rewolucję rosyjska i upadek caratu. Widział odzyskanie niepodległości i jej ponowna utratę. Na własnej skórze odczuł działanie ideologii totalitarnej. Podczas zimnej wojny która podzielila świat na dwa wrogie obozy znalazł się na niewidzialnej linii frontu między Wschodem a Zachodem. W końcu po trzydziestu latach nieobecności powrócił do ojczyzny, aby stać się symbolem polskiego odrodzenia obok papieza - Polaka i elektryka ze Stoczni Gdańskiej.
Jako pierwszy polski artysta dał świadectwo zagrozeń, jakie niesie totalitaryzm. Najpierw w tomie esejów "Zniewolony umysł", w którym opisał intelektualistów, zarazonych komunizmem, potem w powieści "Zdobycie władzy". Ze swoja eseistyka i poezja wszedł pomiędzy dwie armie, celujace do siebie z głowic atomowych. Jak sam pisał - "naiwny, durny poeta". Nie utozsamiał się jednak ani z jedna, ani z druga strona. W tomie "Prywatne obowiazki" atakował nihilizm Zachodu, w "Ziemi Urlo" próbował znaleźć odpowiedź na pytanie o kryzys kultury europejskiej.
Za swoja postawę poniósł najwyzsza karę, na jaka moze być skazany twórca. Od 1951 roku az do 1980 roku nie wydawano w Polsce jego ksiazek, pojedyncze wiersze zamieszczone w antologiach znali tylko specjaliści. Jego nazwisko w prasie mogło ukazywać się jedynie w kontekście negatywnym, jako zdrajcy i renegata, wrogiego Polsce i Polakom, wysługujacego się zachodnim imperialistom i podzegaczom wojennym.
Milczenie wokół Miłosza przerwała dopiero Nagroda Nobla, przyznana jesienia 1980 roku. Otrzymał ja za "twórczość, w której z bezkompromisowa wnikliwościa ujawnia zagrozenia człowieka w świecie pełnym konfliktów". Kiedy rok później przyjechał do Polski po raz pierwszy po trzydziestu latach, witano go jak dwa lata wcześniej Karola Wojtyłę. "Gdy mamy Wojtyłę, Wałęsę i Miłosza, powinniśmy się wyprostować psychicznie" - pisał Jan Turnau w "Więzi". Dla Polaków stał się wieszczem - cytat z jego wiersza "Który skrzywdziłeś człowieka prostego" umieszczono na pomniku Poległych Stoczniowców w Gdańsku.
Mimo otaczajacego go uwielbienia i euforii, zachował dystans do swojej roli. - Literatura nie jest powołaniem ale przekleństwem. To turniej garbusów - powtarzał . W wolnej Polsce, która nie potrzebowała juz wieszczów, ale ekonomistów, zajał wyjatkowe miejsce moralisty i etyka. Swoja metafizykę spisał w "Piesku przydroznym", tomie esejów, nagrodzonym nagroda NIKE w 1997 roku. I w "Traktacie teologicznym" - ostatnim z cyklu trzech traktatów - w którym opisał przełom w swoim pojmowaniu wiary.
Pół wieku spędził u boku swojej pierwszej zony, Janiny Dłuskiej-Cękalskiej. Po jej śmierci zwiazał się z Carol Thigpen, Amerykanka, doktorem nauk historycznych. Razem przeprowadzili się do Krakowa. Carol zmarła w sierpniu 2002 roku
W ostatnich latach podkreślał, ze z wiekiem dostrzega większa wartość w zyciu, niz w sztuce. - Czasem dobroć jednego człowieka jest wazniejsza od stu doskonałych wierszy - mówił w telewizyjnej rozmowie z Katarzyna Janowska i Piotrem Mucharskim.

4.
Stary Poeta zamyka oczy. Widzi dolinę Niewiazy, przez rojsty prześwituje rzeka. W Szetejniach czekaja z obiadem, w ogrodzie na stole stoi waza z chłodnikiem i butelka dzięgielówki. Obok tomik Walta Whitmana, otwarty na wierszu "Kiedy ocean zycia zabierał mnie w odpływie". To będzie długie popołudnie.

autor: Roman Pawłowski
zródło: Gazeta Wyborcza,14-08-2004