Tab Article
Dopiero po latach, dzięki takim autorom jak Tadeusz Płuzański i mozliwości dobrania się do zasobów archiwalnych, mozna zdrapać politurę i kurz świętego spokoju i zapytać o zbrodnie. Wcześniej, mimo potępienia stalinizmu, tropiono jedynie zbrodniarzy hitlerowskich. Kakolewskiemu zapewne nawet do głowy by nie przyszło, zeby zwrócić się do Heleny Wolińskiej, Stefana Michnika czy Igora Andrejewa z pytaniem "Co u pani (pana) słychać?".Płuzański (syn więźnia systemu stalinowskiego) mówi o nich krótko: "bestie". Mozna uzywać innych dosadnych słów, określajac ubranych w togi czy mundury morderców Polaków - kaci, zbrodniarze. Pochodzili z róznych środowisk, bywali z pochodzenia żydami, Polakami, Ukraińcami, mieli piękne, a takze paskudne rodowody okupacyjne, jednak zjednoczyła ich nadgorliwość wobec stalinowskiego rezimu.Jak to mozliwe, ze za rozliczenia zabrano się tak późno i to w trybie praktycznie uniemozliwiajacym wydanie sprawiedliwego wyroku? Na dobrych posadach, ciepłych emeryturach lub emigracji większość zbrodniarzy doczekała późnego wieku i zmarła, nie doświadczywszy zadnej, nawet najmniejszej kary za swoje zbrodnie. Jedyna pociecha, ze dzięki ksiazce pozostana na stałe w Panteonie Narodowej Hańby! Marcin Wolski, pisarz, publicysta