Tab Article
"Człowiek jest tylko bazantem na tym świecie" to przejmujaca opowieść o sztuce odchodzenia, o przygotowaniach do emigracji, i potrójnym uwięzieniu: w przeszłości, w dyktaturze i w skostniałych strukturach wiejskiej wspólnoty. Język tej ksiazki jest surowy, krótkie zdania, oparte na zaskakujacych zestawieniach, maja niezwykle plastyczna siłę oddziaływania, malowane w nich obrazy pozostaja na długo w pamięci: wiatr stuka i szyje worek do ziemi, wieko od trumny czeka na śmierć starej Kroner, muzyka dęta jest zimna, ziarno piasku w skroniach rozsadza głowę.Rzecz dzieje się w Rumunii Ceauşescu, we wsi banackich Szwabów. Jej mieszkańcy, uciskani jako mniejszość narodowa, czuja się lepsi od wszystkich innych, zarówno od pogardzanych Rumunów jak i - ich zdaniem - zdegenerowanych Niemców z Niemiec. Poczucie wyzszości wobec świata zewnętrznego nie ułatwia jednak zycia w ich małej wspólnocie. Nie radza sobie z przeszłościa, spragnieni bliskości rania się nawzajem i maja na baczności przed najblizszymi. W koszmarach sennych wciaz wracaja wspomnienia z czasów wojny i głodu w sowieckich obozach pracy. W dzień przychodza urzędnicy państwowi rekwirować kułackie mienie. Niektórym sasiadom udało się wyemigrować, inni zginęli podczas ucieczki. Młynarz Windisch składa wniosek o wyjazd, ale mimo ze dostarcza sołtysowi regularnie worki z maka, sprawa utyka w martwym punkcie. Jako ze sama maka nic się nie udało zdziałać, pomóc moze jedynie poświęcenie córki. Seks jest ucieczka od codziennego strachu albo środkiem płatniczym między zniszczonymi, niezdolnymi do miłości ludźmi. Chętnie przyjmowanym zarówno przez milicjanta, jak i przez księdza - przedstawicieli dwóch ośrodków władzy decydujacych o losach mieszkańców wsi. Windischowie dostaja paszport. "Jak Pan Bóg zechce" wróca tu latem w odwiedziny. Ale rzeczywista akcja ksiazki Müller toczy się w głowach. Autorka opisuje zdarzenia w świecie widzianym z perspektywy obcego spojrzenia - spojrzenia, dla którego to, co znajome, pod wpływem strachu, zaszczucia, bliskości śmierci staje się obce, zadziwia, ale przede wszystkim paralizuje. Świat jest pułapka, gdyz wszystko w nim stanowi zagrozenie badź zapowiedź katastrofy. Potrafi złamać kazdego. Choć zycie bohaterów jej opowieści budzi przerazenie i współczucie, samych bohaterów Müller nie idealizuje. Sa często równie chorzy i odrazajacy, jak system, w którym zyja. Kronice prób ucieczki z totalitarnego więzienia towarzyszy proces niszczenia przyjaźni, miłości, nadziei, oraz przeczucie, ze szczęśliwcy, którzy dostali paszport, równiez w wolnym świecie pozostana obcy. Decyzja pozostania oznacza jednak trwanie w "stojacym czasie" i nieustanne poszukiwanie chwili zapomnienia niczym największego skarbu. Tytuł jest odwołaniem do rumuńskiego przysłowia i przenosi nieporadność bazanta w lataniu na sytuację człowieka w świecie