Tab Article
Wojna na Ukrainie jest najpowazniejszym wyzwaniem dla Polski od zakończenia II wojny światowej, tym bardziej, ze Federacja Rosyjska przekształca się w państwo agresywne, dazace do odbudowania swego potencjału wojskowego. Zamierza dyktować własne warunki państwom Europy Środkowej, w tym przede wszystkim Polsce. Nasz kraj potrzebuje powaznej debaty strategicznej i odpowiedzialnych decyzji. Tymczasem w mediach króluja obiegowe opinie, w świetle których ukraińska wojna jest gwoździem do trumny upadajacej Rosji, a NATO skutecznie gwarantuje nam bezpieczeństwo.
Chętnie skupiamy się na detalach – nowinkach technicznych wprowadzanych w czasie konfliktu nad Dnieprem, na efektownych epizodach walk. Tracimy jednak szerszy obraz sytuacji i przestajemy się zastanawiać nad konsekwencjami wydarzeń, naiwnie wierzac, ze pozytywne zakończenie wojny juz zostało zadekretowane i wystarczy tylko na nie poczekać.
A tymczasem fakty sa zupełnie inne. Miło brzmiace w uszach pogłoski o upadku Rosji sa dalekie od prawdy. Jej gospodarka nie słabnie. W ciagu kilku najblizszych lat Rosja odbuduje swe siły zbrojne, co oznacza, ze w czasie, kiedy będziemy się spierać w sejmie o kolejne rzady koalicyjne, Polska moze stanać przed groźba pełnoskalowego konfliktu z Rosja.
Zmienia się tez strategia naszych sojuszników, w tym Stanów Zjednoczonych, którzy nie przygotowuja się do wielkiej wojny ladowej w naszej części Europy. Często powtarzana jest fraza, ze Ukraińcy swoja krwia kupili nam czas, ale czy my ten czas prawidłowo wykorzystujemy? Czy wiemy, co naprawdę powinniśmy uczynić? Czy wreszcie uprzytomnimy sobie, ze znajdujemy się w pauzie strategicznej, która niedługo się skończy i wówczas mozemy mieć do czynienia z nowym zagrozeniem wojennym, tym razem bezpośrednio dotykajacym Polski? Czy będziemy na nie przygotowani? Jeśli będziemy rozbudowywać nasze siły zbrojne w taki sposób jak do tej pory, to odpowiedź jest, niestety, negatywna. Tym bardziej - a tego nie robimy w ogóle - jeśli nie przygotujemy do nadchodzacego starcia naszego państwa i społeczeństwa.