Kategoria: Kalendarze

Kamienie musialy poleciec Wymazywana przeszlosc Podlasia

  • Autor / Author: Aneta Prymaka-Onisz
  • Wydawnictwo / Publisher: CZARNE, 2024
  • Data wydania / Year publisher: 2024
  • ISBN: 978-83-8191-836-7
  • Strony, Oprawa / Pages, Cover: 440, miękka oprawa
  • Dostawa: Normalna
$57.90
Qty

Tab Article

Doświadczenia mniejszości często nie mieszcza się w oficjalnej historii. W północno-wschodniej Polsce takze niewiele wspominano o tutejszej białorusko-prawosławnej społeczności: biezeństwie, powojennych przesiedleniach i zbrodniach, a zwłaszcza o napięciach międzywyznaniowych i etnicznych.Aneta Prymaka-Oniszk przełamuje to milczenie. Jeździ po podlaskich wsiach, rozmawia z mieszkańcami i historykami, czyta archiwalne dokumenty, a zdobyta wiedzę konfrontuje z mitami o stosunkach polsko-białoruskich. Pokazuje, co uformowało prawosławna mniejszość w okolicach Białegostoku, Bielska Podlaskiego, Hajnówki, Siemiatycz, Sokółki. Wszystko po to, by zrozumieć, co stało się osiemdziesiat lat temu oraz jakie znaczenie nadaje się tamtym wydarzeniom dziś.O tym, ze mój dziadek został zastrzelony w maju 1945 roku w swoim domu pod Kuźnica, wiedziałam od zawsze. Przez "bandę", dodawano ściszonym głosem. Nie kazano o tym milczeć, ale rozumiałam, ze tak trzeba.Kiedy po latach postanowiłam poznać lepiej tę historię, długo kluczyłam obok. "Nie rozdrapuj starych ran", słyszałam. Jednocześnie obserwowałam, ze przeszłość coraz częściej słuzy do rozgrywania teraźniejszości, ze rozdaje się na jej podstawie etykiety "bohaterów" i "zdrajców", a za "dowód winy" wystarcza nieraz fakt, ze ktoś został zabity. Zaczęłam wsłuchiwać się uwazniej w rodzinna opowieść, zagladałam do archiwów, wertowałam ksiazki, przygladałam się okolicznym pomnikom. Poszłam tez do sasiadów z "drugiej strony" pogranicznych podziałów, ta reporterska zasada łamiac tutejszy zwyczaj przemilczania trudnej przeszłości.Powstała historia o pogranicznym sasiedztwie i o wspólnym zyciu. O tym, ze jedni występuja czasem przeciwko drugim, a potem wciaz zyja obok, w pozornej niepamięci. Dzieci siedza razem w szkolnych ławkach i dziela się na przerwach kanapka. Tylko ciocia Luda drzy ze strachu, by nikt nie odkrył, ze wśród nocnych napastników rozpoznała brata kolezanki.Nie chodziło mi o rzucanie oskarzeń. Raczej o zrozumienie, co stało się osiemdziesiat lat temu oraz jakie znaczenie nadaje się tamtym wydarzeniom dziś. "Myślisz, ze ta opowieść coś zmieni?" - słyszałam często. Nie wiem. Trudno jest zmienić świat. Ale by proces mógł ruszyć, warto usłyszeć innych, a moze przede wszystkim siebie i własna historię.