Tab Article
Zaskakujaca i porywajaca ksiazka Jacka Dehnela.
Brazylijscy dyplomaci przemycajacy tony złota, luksus bijacy po oczach w peerelowskiej szarzyźnie, wielki proces i wieloletnie wyroki więzienia. Reportaz, saga rodzinna i historia niezwykłego serwisu.
W Łabędziach Jacek Dehnel rozsadza wszelkie gatunkowe ograniczenia i szufladki. Jego nowe dzieło, składajace się z dwóch uzupełniajacych się części, mozna czytać jako rasowy reportaz true crime, historię rodziny, powieść sensacyjna albo esej o pamięci – prywatnej, publicznej i wreszcie sekretnej, ukrytej w aktach IPN-u.
Peerelowska prasa opisywała ich w latach 70. jako „gang złotogłowych” – zuchwała szajkę, która przemycała złoto, dolary i dzieła sztuki. Zachodnie samochody, bizuteria, futra, noce upływajace na hazardzie i skrytki pełne złotych sztabek rozpalały wyobraźnię obywateli Polski Ludowej. Do dziś tę uproszczona i propagandowa wersję mozna znaleźć w popularnych artykułach i ksiazkach typu „wielkie afery PRL-u”. Tak się jednak składa, ze skazany w pokazowym procesie Witold Mętlewicz był krewnym pisarza, który teraz postanowił dokładniej przyjrzeć się tej historii.
Dehnel odtwarza dzieje zamoznego warszawskiego rodu Mętlewiczów, a jednocześnie odkrywa liczne sekrety i konfrontuje się z przemilczeniami i lukami. Przed naszymi oczami przewija się cała plejada barwnych postaci, babek i dziadków, ciotek i wujków, a kazdy z nich odgrywa tu istotna rolę. Tak powstaje potęzna rodzinna saga, rozpisana na ponad sto lat, od czasów przedwojennych do współczesności – a takze szeroka i zaskakujaca nieraz panorama społeczeństwa Polski Ludowej.
Łabędzie to wreszcie opowieść o samym pisarzu, wyjatkowa w polskiej literaturze autofikcja. Dehnel w wielu miejscach odwaznie odsłania samego siebie, tworzy swoisty dziennik pisania, w którym jest miejsce na prawdę i zmyślenia, na fakty i prowokację. Ale tez na pasjonujaca opowieść o najsłynniejszym serwisie w dziejach porcelany – miśnieńskich „Łabędziach”, stworzonych na polecenie hrabiego von Brühla.
Tomy I i II Łabędzi mieszcza się w jednym woluminie.