Tab Article
Czy stetryczały menel z popegeerowskiej wsi to dobry materiał na superbohatera? Czy zatęchłe chałupy, gdzie bimber jest bogiem, nadaja się na centrum fantastycznych wydarzeń? Po przeczytaniu choćby jednego z czterech tomów przygód Jakuba Wędrowycza przekonamy się, ze ich autor Andrzej Pilipiuk wygrzebał z gnoju prawdziwy skarb, a z ziemniaczanego zacieru wydestylował spiritus, jakiego polska fantastyka nie znała. Mozna go nazwać czołowym przedstawicielem „fantastyki wiejskiej” – ocenił Konrad Godlewski, gazeta.pl.
Jego zdaniem, przygody Jakuba Wędrowycza to skrzyzowanie „Draculi” i „Z Archiwum X” w scenerii „Arizony”, pamiętnego reportazu Ewy Borzęckiej.