Tab Article
Klusek był jedna z najwazniejszych osób w moim zyciu, chociaz wazył niespełna kilogram i miał cztery łapy. Był tez chyba jedyna fretka w historii świata, która odwiedziła prawie wszystkie oddziały Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego żydów w Polsce.
W krakowskim zoo Patryk doglada kopytnych. Rano gotuje owsiankę dla tapirów i hipopotamów karłowatych, kumpluje się ze słonica i próbuje wychować małego flaminga. Ma w tym wprawę – wcześniej opiekował się roczna córka swoich przyjaciół. We Wrocławiu zakochuje się w kotiku i rozwiazuje problemy sasiedzkie skłóconych pingwinów. Po pracy chodzi na spacery z Zośka, gotuje ze swoim chłopakiem, przegaduje sprawy z babcia giganciara. Wkurza się na homofobicznych polityków, świętuje Chanukę, Boze Narodzenie i urodziny znajomych fok. Na choince wiesza nowe bombki – stegozaura i łabędzia w korkach i kaszkiecie. Próbuje zrozumieć, dlaczego jego najlepsza przyjaciółka zachorowała na alzheimera. Wszystko notuje w swoim dzienniku.
„Pawilon małych ssaków” nadesłany przez Patryka Pufelskiego na konkurs pamiętników osób LGBTQ+ okazał się tekstem na tyle odrębnym – a równocześnie pięknym, bezpretensjonalnym i świezym – ze zrodziła się myśl, by zamiast właczać w zbiór „Cała siła, jaka czerpię na zycie”, opublikować go jako osobna ksiazkę.