Tab Article
Opowiem wam pewna historię i od razu zaznaczę, ze watpię w jej szczęśliwe zakończenia. W ogóle watpię, czy kiedykolwiek będzie miała zakończenie. To opowieść o tym, jak w Polsce mozna zrobić wielki przekręt. Pracujac nad artykułami prasowymi, ksiazkami i filmami o aferach, ostatnio choćby o Amber Gold, trudno nie dojść do wniosku, ze nie byłyby one mozliwe, gdyby państwo przez swoje organy nadzoru i ścigania twardo nadzorowało rynek finansowy. Silna władza we wszystkich nadzorujacych instytucjach od KNF, poprzez słuzby, prokuraturę, az po sady zmiazdzyłaby kazdego oszusta. Jeśli nie w zarodku, to gdyby go juz dopadła, spróbowałaby odzyskać pieniadze i wymierzyłaby karę, a nie pozwoliłaby na bezkarność.
Afera GetBack – o tym będzie ta opowieść – właściwie została zapomniana, choć straty szacowane sa na prawie 3 miliardy złotych. Poszkodowanych jest prawie 10 tysięcy wierzycieli.
Czym się zajmował GetBack? Spółka kupowała wierzytelności po zawyzonej cenie. O czym było powszechnie wiadomo na rynku finansowym. Kazdemu to pasowało. Liczył się zysk banku i pracowników odpowiadajacych za sprzedaz. Chciwość wzięła górę.
– Część osób to grube ryby, sa za silni – słyszę. Tak jest z niektórymi bankowcami, przedstawicielami rynku finansowego, urzędnikami czy politykami. Czy naprawdę grube ryby sa nietykalne? – pytam siebie w miarę głębszego wchodzenia w sprawę GetBack? Na razie na to wyglada.
W tym wielkim przekręcie mieszaja się prywatne interesy z systemem państwa. Co więcej, interes prywatny jest najwazniejszy, dobro zwykłych ludzie schodzi na plan dalszy.
Ludzie, o jakich opowiem, chca tylko większych wpływów, władzy i pieniędzy. Choć niektórym wystarcza juz tylko poczucie władzy, bo pieniędzy maja dość. Ludzie ci niszcza podstawy wolności ekonomicznej, wiarę w państwo i demokracje. Sa gorsi i niebezpieczniejsi niz mafia.