Tab Article
Marcin Kydryński, Madras, luty 1997
W zimowe dni drugiego roku wielkiej choroby, nie ruszajac się z domu, wróciłem na Wschód. Przez dwa miesiace, codziennie o wschodzie słońca siadałem nad moimi zdjęciami sprzed dwudziestu pięciu lat, przegladałem dzienniki dawnych wypraw. Wracałem do ksiazek o filozofii, kulturze i dziejach Dalekiego Wschodu. Powstało kilkadziesiat wspomnień, refleksji, swoistych „oddechów przeszłości”. Róznia się od siebie objętościa, forma, stylem, z pewnościa stopniem poczucia humoru (niektóre wydaja się zabawne, inne wprost przeciwnie), tak jak rózny bywał w tych dniach człowiek, który je spisywał. Stały się swoista terapia, ale tez nieuchronnie kronika tęsknoty i lęku. Przede wszystkim zaś, jak bodaj wszystko, co piszę i fotografuję, próba zatrzymania tego, co minione. Utrwalenia, co pojedyncze.
O Wschodzie jest ksiazka intymna, chwilami wręcz ostentacyjnie, dojmujaco szczera. Autor nazywa ja swoja duchowa autobiografia. Wraca nie tylko na Wschód, ale i do świata dzieciństwa, pierwszych miłości, olśnień w sztuce i dramatu utraty najblizszych.
„Wierzę, ze przywołana przy tej okazji osobista antologia myśli Wschodu przyniesie Państwu, w te i przyszłe niełatwe dni, pewne pocieszenie”.