Kategoria: Popularne

TEORIA KWANTOWA NIE GRYZIE

  • Autor / Author: Marcus Chown
  • Wydawnictwo / Publisher: Zysk i S-ka, 2009,
  • Data wydania / Year publisher:
  • ISBN: 978-83-7506-338-7
  • Strony, Oprawa / Pages, Cover: 236, miekka oprawa
  • Dostawa: Normalna
$16.96 $19.95 15%
Qty

Tab Article

Marcus Chown zaprasza nas do świata nowoczesnej fizyki. Prowadzeni przez wykwalifikowanego i zdolnego przewodnika, obserwujemy z bezpiecznej odległości najbardziej niewiarygodne zjawiska wszechświata. W końcu poskromione, zarówno mechanika kwantowa jak i teoria względności stopniowo traca swoje groźne oblicze i moga wreszcie stać się zrozumiałe - i w pełni docenione - przez kazdego.

RECENZJA:

Ćwiczenia z wyobraźni
Autor tekstu: Andrzej Koraszewski

Demokryt słusznie doszedł do wniosku, ze w przyrodzie musi istnieć jakaś niepodzielna czasteczka, przewidujac tym samym atomowa strukturę materii. Oczywiście nie mógł się domyśleć ani jak mikroskopijny jest ów atom, ani tego, ze ponad 99,9 procent znanej nam materii to pusta przestrzeń, ani tego, ze jednak ów atom jest podzielny.

W ostatnich stuleciach tempo wydzierania tajemnic przyrodzie nabrało niesłychanego przyspieszenia, co oznacza, ze nawet człowiek solidnie wykształcony ma zaledwie przyblizone wyobrazenie o dziedzinach nauki, w których nie jest specjalista, a nierzadko nasze wyobrazenia wspieraja się na relacjach ludzi, którzy sami nie bardzo wiedza o czym mówia.

Jak przystało na humanistę, z fizyka miałem ostatni raz do czynienia w szkole, czyli wiele dziesiatków lat temu, i śledzenia rozwoju kosmologii czy teorii kwantów jest śledzeniem czegoś, czego nie rozumiem i juz nie zrozumiem.

Oczywiście mogę się pocieszać, ze zajmujacy się na co dzień teoria kwantów fizycy tez co chwila powtarzaja, ze tego nie rozumieja, ale mowa tu o zupełnie róznych gatunkach niezrozumienia.

Sokratesowe "wiem, ze nic nie wiem", podobnie jak kartezjańskie cogito ergo sum oznacza tylko tyle, ze moja ignorancja moze przybierać rózne wartości, a świadomość nie jest li tylko sygnałem, ze istnieję.

Wszyscy jesteśmy ignorantami, warto jednak walczyć z bylejakościa własnej ignorancji, co przy dobrze dobranych źródłach informacji moze być połaczeniem przyjemnego z pozytecznym.

Kiedy powiedziałem, ze idę poczytać coś lekkiego — ksiazkę o teorii kwantów, moja zona parsknęła śmiechem. Wiedziałem, ze to co mówię jest śmieszne, ale tak naprawdę nie zartowałem. Wydana przez wydawnictwo Zysk i s-ka Teoria kwantowa nie gryzie Marcusa Chowna jest znakomita pozycja, pozwalajaca takim ignorantom jak ja podnieść swoja ignorancję w tej dziedzinie na nieco wyzszy poziom. Kończysz ja czytać i wiesz, ze zgadzasz się z Weizmannem, który płynał kiedyś z Einsteinem okrętem i Einstein codziennie objaśniał mu swoja teorię; pod koniec podrózy Weizmann był całkowicie przekonany, ze Einstein ja rozumie. Czytajac tę ksiazkę zaczynasz rozumieć, dlaczego mechanika kwantowa jest chwilowo nie do zrozumienia dla tych, którzy ja rozumieja. Ta ksiazka daje znakomity wglad w to, czego nie rozumiemy. Świetnie napisana, ale tez Marcus Chown ma wprawę w wyjaśnianiu, jest z wykształcenia fizykiem, jednym z redaktorów „New Scientist", a co więcej jest korespondentem naukowym BBC World Service.

To ostatnie doświadczenie jest dostrzegalne w jego stylu, gdyz sposób prezentacji problemów jest opowieścia, która „słyszymy". W Anglii, a właściwie w całej kulturze anglosaskiej, w zasadzie podział na ksiazki naukowe i popularnonaukowe jest bardzo płynny. Z nieznanych blizej powodów w tej kulturze naukowcy nie cenia sobie przebywania w wiezy z kości słoniowej i częściej niz inni dziela się swoja wiedza z szeroka publicznościa, robiac to często w sposób przystępny i dowcipny. (Jest jeszcze gorzej, student, który prezentuje tam swoje tezy na uniwersytecie ludzkim językiem, w sposób przystępny i dowcipny, nie tylko nie jest bity i prześladowany, ale jeszcze go chwala.)

Marcus Chown ma doświadczenie badacza oraz nauczyciela akademickiego i uwazany jest za jednego z lepszych popularyzatorów w swojej dziedzinie. Na skrzydełku ksiazki pisze się o nim wręcz jako o "godnym następcy Carla Sagana".

Zagladanie pod podszewkę mikro- i makrokosmosu wystawia nasza wyobraźnię na ogromna próbę. Od stuleci uczymy się, ze nasze gołe zmysły ograniczaja nasz horyzont i ze jesteśmy w stanie przekraczać naturalne bariery poznania uzbrojeni w coraz doskonalsze instrumenty i w przekazywana z pokolenia na pokolenie wiedzę. W przedmowie Marcus Chown pisze:

"Wciaz mnie zdumiewa fakt, ze nauka jest o wiele dziwniejsza, bardziej zaskakujaca, niesamowita niz dzieła literatury science fiction; ze wszechświat jest o wiele bardziej niewiarygodny i niesamowity niz wszystko, co sami mogliśmy wymyśleć. Jeszcze bardziej niezrozumiały jest fakt, ze tak niewiele z niezwykłych odkryć ubiegłego stulecia zdołało się przebić do powszechnej świadomości."

Doświadczenie uczy, ze małe dziecko moze znacznie łatwiej zaakceptować rzeczy, które wykraczaja poza nasze zmysły, anizeli człowiek dorosły. Nauka nauki jest ciagle jeszcze w powijakach, Dzieci bawiace się w przedszkolu modelami układu słonecznego maja później odmienne podejście do astronomii, warsztaty naukowe dla maluchów odkrywaja nam mozliwości dziecka, które nie mieszcza nam się w głowach. Odkrycia, o których pisze Chown, strasza, poniewaz z góry zakładamy, ze w zaden sposób tego nie ugryziemy, a co gorsza jako dorośli ciagle obawiamy się kompromitacji i wolimy nasza ignorancję racjonalizować niz podnosić na wyzszy poziom.

Ta pełna ciekawych analogii ksiazka buduje system pomostów między wyobraźnia oparta na naszych codziennych doświadczeniach i gołych zmysłach, a teoria kwantów i teoria względności, przyblizajac nam wiedzę o strukturze wszechświata tych, którzy rozumieja juz znacznie więcej.

Jeśli w kropce, która widzimy na końcu zdania znajduja się miliony atomów, to jest wysokie prawdopodobieństwo, ze w kazdym hauście powietrza, który wciagamy do płuc znajduje się jakiś atom, którym oddychał Einstein. Pierwszy rozdział ksiazki Chowna nosi tytuł „Oddychajac Einsteinem".

Cała historia ponewtonowskiej fizyki od Einsteina się zaczyna i do Einsteina nieustannie powraca. Od ruchów Brauna, po zakrzywiona czasoprzestrzeń, a na tych piekielnych kwantach kończac, nauka zdaje się nieustannie potwierdzać jego geniusz.

Nie będę twierdził, ze po lekturze ksiazki Marcusa Chowna zrozumiałem teorię kwantów, ale nie ulega watpliwości, ze teraz znacznie lepiej rozumiem o czym wielcy tego świata rozmawiaja i ze jest to o niebo ciekawsze od sporów o to, co powiedział i co powinien powiedzieć premier Putin. Oczywiście awanturnicza i niespokojna natura kwantów az tak bardzo nie niepokoi, jednak nie wiadomo, co wyłoni się zza kosmicznego horyzontu.

"Teoria kwantowa, która powstała w wyniku prób wyjaśnienia i zrozumienia oddziaływania światła z materia, jest w powaznym stopniu niezgodna z cała klasyczna nauka (...) Fizyka klasyczna jest oparta na pewności, natomiast teoria kwantowa jest oparta na niepewności."

Nic dziwnego, ze tajemnicza natura kwantów jest taka pokusa dla mistyków. Marcus Chown od wszelkiej mistyki trzyma się z daleka Wyjaśnia to, co wiemy, co daje się wyliczyć i opowiada o dzisiejszych granicach poznania. W nauce nieodmiennie docieramy do punktów, w którym pewne pytania pozostaja bez odpowiedzi.

Nie wiemy, co było przed wielkim wybuchem, chociaz sam wielki wybuch jest juz dziś poza wszelka watpliwościa, nie wiemy, czym sa osławione czarne dziury, ale ich istnienie jest całkiem dobrze udokumentowane, w przypadku atomu niczego nie mozna przewidzieć z cała pewnościa, ale potrafimy obliczyć prawdopodobieństwo zdarzeń.

Od czasu Demokryta zbudowaliśmy gmach nauki, który podniósł nasza ignorancję na temat mikro- i makrokosmosu na przepastne wyzyny. Jak wazne jest to, abyśmy my, mieszkańcy parteru mieli przynajmniej ogólne wyobrazenie o tym, co widać z górnych pięter? Bardzo wazne, poniewaz ta wiedza przeróznymi drogami dociera do naszej codzienności i współtworzy nasze sztuczne środowisko; poniewaz nie tylko byt określa świadomość, ale i świadomość zmienia jakość naszego zycia. Dlatego chwała tym, którzy upieraja się przy wydawaniu dobrych ksiazek popularnonaukowych, pozwalajacych na uporzadkowanie tego, co dociera w postaci szumu informacyjnego. (Przy okazji mozemy się dowiedzieć jak często dociera do nas kosmiczny szum po wielkim wybuchu.)

W przypadku tej ksiazki dodatkowa przyjemnościa jest jej świetne tłumaczenie przez Jacka Bieronia.

O autorze:
Andrzej Koraszewski - Były dziennikarz BBC (takze wiceszef polskiej sekcji) i współpracownik paryskiej "Kultury". Z Racjonalista współpracuje od września 2004 r. Zastępca redaktora naczelnego Racjonalisty.