Tab Article
To samotna włóczęga wyznaczana biegiem Mekongu, ksiazka o krainie, która nigdy nie zabliźniła ran, jakie zadali jej obcy. Za progiem czai się pandemia, która zmieni świat na zawsze. Delta Mekongu jest jednym z najciekawszych regionów Indochin. To właśnie tam Grzegorz Kapla rozpoczyna swoja kolejna włóczęgę. Jego reporterski zmysł pozwala mu dostrzec wiele szczegółów i uczestniczyć w sytuacjach niedostępnych zwykłemu turyście: porannej ceremonii ofiarowania buddyjskim mnichom miski ryzu, prezentacji nowego króla Tajów, a takze próbować lokalnych potraw w miejscach, do których nie prowadza przewodnicy z biur podrózy: `kucharz sprzedaje swoja zupę, ryz z mięsem albo curry z palnika gazowego na kółkach i podaje ci do maciupkiego stolika, jaki w naszym świecie stałby w przedszkolu. Ledwo mozna się wcisnać w maleńkie krzesełko. Dociera takze do waznych miejsc - takich jak Wat Arun, głównej światyni Tajów, Angkor Wat czy Srebrnej Pagody - choć nie zawsze utartymi szlakami: `Ktoś mnie nagabuje, zebym kupił bilet i popłynał zobaczyć zachód słońca. Macham ręka i zbiegam kamiennymi schodkami w dół, do promu. To zwykły prom. Po drugiej stronie w wiosce Akreiy Ksatr nie ma niczego ciekawego, ale kiedy płynie się przez Mekong pierwszy raz w zyciu, niewazne jest dokad. Włóczęga to takze wspaniała okazja, by spotkać niezwykłych ludzi, chętnie dzielacych się swoimi historiami i doświadczeniami. Ta podróz i przypadkowe spotkania wyznaczaja na mapie Delty Mekongu trasę nie do powtórzenia. Swoje wspomnienia Autor uzupełnia czarno-białymi zdjęciami, bo one sprawiaja, ze patrzymy uwazniej. Na świat trzeba właśnie tak patrzeć - zwłaszcza na świat majacy wkrótce przestać istnieć z powodu pandemii.