Tab Article
Wychowany w pałacu potomek chłopów. Jako artysta narodził się juz w wieku czterech lat, dzięki fortepianowi bez nóg i klawiatury. Uwaza, ze całe jego zycie to seria przypadków. W końcu gdyby pewien rezyser nie właczył w odpowiednim momencie telewizora, prawdopodobnie nigdy nie zostałby aktorem. Zbigniew Zamachowski to dla jednych niezapomniany pan Wołodyjowski, dla innych – fenomenalny Shrek. Pracował z największymi: Grzegorzewskim, Kieślowskim, Kutzem, Wajda. Wisława Szymborska wystawiła mu jedna z najlepszych recenzji w jego zyciu: „Lubię jak pan gra, bo pan gra tak, jakby pan nie grał”. I choć zagrał ponad trzysta ról filmowych, telewizyjnych i teatralnych, dla niego najwazniejsza jest wciaz muzyka, od której tak naprawdę wszystko się zaczęło.
W rozmowie z Beata Nowicka wspomina dzieciństwo, czasy studenckie i poczatki kariery. Opowiada o przygodzie z prohibicja, o tym, jak Bogusław Linda uratował mu zycie, a Wojciech Malajkat złozył protest przed mauzoleum Lenina. Odsłania często zaskakujace kulisy pracy na estradzie, w filmie i teatrze. Zdradza tez, co czuje ojciec czwórki dzieci, które nie poszły w jego ślady, i uchyla kurtynę do świata miłości.
To nie tylko wywiad ze świetnym aktorem, ale tez opowieść o czterdziestu najlepszych latach historii polskiego kina i teatru. Lśni od anegdot, zabawnych historyjek, tajemnic. Zamachowski ma dar opowiadania „filmowymi scenami”, dzięki czemu czytelnik czuje się… jak w filmie.