Tab Article
Był juź blisko niej, wyciagnał przed siebie ręce, sięgajace, o czym wiedziała, ku jej gardłu. Ta uprzejma, zagadkowa twarz - ta miła, zwykła twarz starszego pana - ta sama, z wyjatkiem oczu - to nie były oczy człowieka normalnego. Gwenda cofała się powoli. Krzyk uwiazł jej w gardle. Krzyknęła tylko raz i juź więcej nie mogła. Ale i tak nikt by nie usłyszał. - fragment powieści.