Tab Article
Łaskawe to fikcyjne wspomnienia byłego oficera SS, Maximiliana Aue, doktora prawa konstytucyjnego, miłośnika muzyki, literatury i filozofii, a jednocześnie nazistowskiego zbrodniarza, któremu po wojnie udało się uniknać kary i znaleźć bezpieczny azyl za biurkiem dyrektora fabryki koronek na północy Francji.
Szokujacy autoportret nazisty-estety, który patrzac na pogromy ludności zydowskiej myśli o Platonie i bardziej niz Rosenberga czy Hansa Franka woli cytować Tertuliana. Powieść Jonathana Littella ukazuje kulisy Zagłady i rolę, jaka w jej przygotowaniu odegrali technokraci i eksperci: prawnicy, ekonomiści i świetnie wykwalifikowana kadra administracyjna. To znakomicie udokumentowana powieść historyczna, stawiajaca pytanie o korzenie nazistowskiej zbrodni, a zarazem uniwersalna przypowieść o spotkaniu Człowieka ze Złem.
To takze wielowatkowa epopeja zbudowana na wzór suity Johanna Sebastiana Bacha i nasycona pięknie aluzjami do greckiej tragedii o matkobójcy Orestesie oraz ścigajacych go Eryniach, które w finale dramatu przemieniaja się w Boginie Łaskawe...
Łaskawe wpadły na mój trop - to ostatnie zdanie zapisane przez Maxa Aue.
Recenzja #1 - świetna:
Analność zła
Jonathan Littell, Amerykanin pochodzenia zydowskiego piszacy po francusku. Nieistotna ekstrawagancja do czasu, kiedy spod jego pióra w 2006 r. wyszła monumentalna powieść "Łaskawe", za która dostał m.in. nagrodę Goncourtów. Fali zachwytów towarzyszył równie silny opór ze strony wielu krytyków zarzucajacych Littellowi, ze balansuje na granicy grafomanii i proponuje dzieło niezwykle ambitne, acz dosyć schematyczne. Kolejna burza wybuchła po ukazaniu się niemieckiego przekładu "Łaskawych". Trudno się dziwić, tematem epopei jest II wojna światowa opowiedziana przez Maksimiliana Aue, oficera SS.
Aue pracuje w oddziałach specjalnych zajmujacych się likwidacja żydów, Cyganów, bolszewików zagrazajacych tyłom zwycięskiej armii niemieckiej. Wojna nie ma jednak wymiaru heroicznego, lecz kafkowski – granice groteski zostaja osiagnięte, gdy specjalna konferencja naukowa ma rozstrzygnać status Bergjuden, mieszkajacej na Kaukazie społeczności wyznajacej judaizm. Subtelni intelektualiści rozprawiaja z niezwykła erudycja o korzeniach Bergjuden i ich statusie rasowym, od czego zalezy ich ewentualna zagłada.
W tle trwa zagłada rzeczywista, esesmani nie nadazaja z egzekucjami: pod Kijowem zabrakło miejsca na groby, bo cała wolna przestrzeń wykorzystało uciekajace NKWD na pochowanie swoich rozstrzelanych; jak strzelać, zeby nie marnować pocisków i jednocześnie nie brudzić mundurów rozpryskujacymi się mózgami. Gdy pojawia się najnowszy wynalazek niemieckiej myśli technicznej, samochód do gazowania ludzi, nieoczekiwanym problemem staje się sprzatanie po egzekucji (ofiary nieprzyzwoicie defekuja i wymiotuja). W końcu maszyna okazuje się niewydolna, proces nalezy uprzemysłowić, pojawia się więc postać uzbrojona w teczkę i urzędnicze okulary, Adolf Eichmann.
Ale kafkowski świat Auego ma strukturę kompleksu seksualnego. Kolejne setki stron odsłaniaja ten wyparty aspekt osoby głównego bohatera, ukryty pod osłona wyrafinowanej kultury. Traumatyczne dzieciństwo; katolicka szkoła z internatem, gdzie jedynym sposobem na przezycie było znalezienie starszego patrona opiekujacego się w zamian za usługi seksualne; homoseksualizm ukrywany w obawie przed kara śmierci; kazirodztwo; matkobójstwo.
"Analność zła" - (analité du mal) skwitował dzieło Littella francuski filozof Philip Sollers, nawiazujac do słynnej ksiazki Hannah Arendt relacjonujacej proces Eichmanna.
"Łaskawe" przekonuja, ze absolutne zło, jakie uaktywnił nazizm, jest skutkiem złamania wszystkich tabu, zakazów, dzięki którym społeczeństwo moze funkcjonować, mimo czajacej się gdzieś w głębi pierwotnej przemocy. Wyrafinowana kultura oprawców to jedynie pusta skorupa.
Edwin Bendyk
w:Polityka: 03 października 2008
Recenzja #2 - raczej słaba:
Inspiracja do napisania ksiazki była fotografia rozstrzelanej w czasie wojny dziewczyny. Po latach powstała powieść, która wywołała duze zamieszanie w niejednym europejskim kraju, do Polski docierajac juz jako sensacyjne wydarzenie wydawnicze. "Łaskawe", przez jednych okrzyknięte epopeja XXI wieku, przez innych ostro skrytykowane, stało się jedna z najlepiej sprzedajacych się ksiazek, wzbudzajaca powszechne zainteresowanie.
Jonathan Littel na głównego bohatera swojej powieści obrał Maximiliana Aue. Aue wciela się w postać narratora i przez ponad tysiac stron snuje opowieść autobiograficzna osadzona przede wszystkim w czasach II wojny światowej. Sam (w liczacym niemal trzydzieści stron) wstępie przyznaje, ze ma zapędy grafomańskie, tłumaczac jednocześnie swój słowotok jego niezbędnościa. Portret Maxa, który wyłania się z jego opowieści, nie ma wiele wspólnego ze stereotypowym wyobrazeniem na temat oficerów SS, a właśnie w szeregach policji niemieckiej znalazł się główny bohater ksiazki.
Przedstawia się on jako człowiek o dobrym sercu, którego zabijanie bez konkretnych powodów i niezgodne z regułami wojny brzydzi. Nawet sowietów nazywa bardziej ludzkimi, bo "przy nich człowiek przynajmniej wiedział, na czym stoi". Tych współtowarzyszy z SS, którzy nie mieli watpliwości co do mordowania innych, określa mianem zwierzat, sam zaś jako esteta i zwolennik filozofii greckiej, preferuje Piękno. Cytuje Platona, pochwala ustrój starozytnej Grecji, jest wykształcony i oczytany. Wydawałoby się - niewłaściwy człowiek na niewłaściwym miejscu.
Szybko jednak przekonanie takie okazuje się być tylko złudzeniem. W zyciorysie Maxa, przedstawianym przy pomocy licznych retrospekcji, odnaleźć mozna coraz więcej rys, pęknięć oraz innych niechlubnych śladów. Pojawiaja się, rozbudowywane stopniowo, watki – kazirodczy i homoseksualny. Przedstawione zostaje szare dzieciństwo spędzone w przyklasztornej szkole z internatem (a w niej – sceny podobne do tych z "Bidula" Mariusza Maślanki). Zaburzenia psychiczne, które całkiem zacieraja granice między rzeczywistościa a snem i fikcja – dopełniaja całości. Nalezy dodać, ze świetnie opisane dylematy osobowościowe głównego bohatera, ich przyczyny i skutki, a nie sam tak wychwalany przez wielu podkład historyczny, sa warte najwyzszej uwagi.
W "Łaskawych" przeczytać mozna o wszystkim. Roi się tu od niemieckich nazw i pojęć, od przeróznych opisów, poczawszy od tych najbardziej brutalnych, jak akty egzekucji, przez obrazy wulgarne i obsceniczne az do scen prozaicznych, jak choćby opis wygladu radzieckich plaz – zabieraja one duzo miejsca, wiele z nich zaś nie jest istotne dla właściwej akcji ksiazki. Dygresje te, bo tak je z powodzeniem mozna nazwać, stanowia często tło do wydarzeń, ale gdyby ich nie było, poza objętościa tomiszcza niewiele by się zmieniło.
Sama ksiazka jest tez bardzo "gęsta" pod względem wizualnym - wszystkie wypowiedzi zamknięte zostały cudzysłowami i zaczynaja się od myślników, ale juz nie od nowych wersów. Nie pozostawienie ani odrobiny wolnej przestrzeni na ponad tysiacu stronach utrudnia czytanie, ale samo w sobie, co oczywiste, nie decyduje o ocenie treści ksiazki.
Pytanie, jak ocenić "Łaskawe"? Poza objętościa i wyczuwalnym nadmiarem: faktów, osób, wydarzeń, opisów, nie mozna tej ksiazce właściwie niczego zarzucić. Zaciekawia, choć sa i fragmenty, które nuza, domagajac się ominięcia. Powieść została tez dopracowana w szczegółach takich, jak choćby nazwanie rozdziałów róznymi gatunkami muzycznymi (np. kurant, sarabanda, menuet, aria) i odniesienie poszczególnych treści do cech charakterystycznych dla wymienionego w tytule gatunku, np. aria pojawia się w punkcie kulminacyjnym opery i w "Łaskawych" – analogicznie. Jako aneks do ksiazki dołaczone zostały "Słowniczek wybranych nazw i pojęć" czy tabela stopni SS, wojsk ladowych Wermachtu i Ordnungspolizei. Tylko... po co to wszystko?
Niezwykle trafnym komentarzem opatruje przygody Maxa Aua Justyna Sobolewska w "Przekroju". Pisze ona, ze:
"[przygody te] porazaja, przerazaja, ale nie wiadomo do końca w jakim celu. Ku przestrodze czy tylko dla efektu?"
Skoro więc pytania o zasadność takich czy innych autorskich rozwiazań mnoza się, porównanie "Łaskawych" do dzieł na miarę Tołstoja czy Dostojewskiego jest przesada. Całkowita krytyka w obliczu niewatpliwych zalet ksiazki – skrajnościa w drugim kierunku. Ocenę "Łaskawych" nalezy zatem wypośrodkować. Do kanonów raczej nie trafi ani nie stanie na półce z klasyka. Nikomu tez nie zaszkodzi jej przeczytanie. Warto po nia sięgnać choćby po to, by samemu ja sklasyfikować na swój sposób.
Anna Szczepanek
w:Granice.pl