Tab Article
Euforię od katastrofy, dzieli czasami tylko jeden krok. Co zrobić, gdy zapatrzenie kobiety w ukochanego nie pozwoli jej zawczasu dojrzeć, ze lina, która miała powiazać dwoje małzonków na całe zycie, okazuje się być pajęcza nitka? Cudowny szept męzczyzny, przyniesie Marcie w noc poślubna w Gdyni kilka słów, na które wiele kobiet pewnie by tylko wzruszyło ramionami, a inne wręcz chciałyby takie usłyszeć. Ja natomiast krępuje balast. zasad. Wkrótce przytrafi jej się kolejne nieszczęście, ale juz w Tatrach, w poblizu Siklawy. Jak przez mgłę usłyszy jednak cudownie miły głos i dostrzeze zarys dobrodusznej twarzy ratownika. Poczuje tez w dłoni jego amulet i słowa, ze góry nie sa od porachunków, a od prze-zy-wa-nia. Wkrótce stanie przed dylematem kolejnych wyborów. Zatoka Pucka, zwana przez Kaszubów Małym Morzem oraz Tatry, sa sceneria, w której przyjdzie Marcie te dylematy rozwiazywać. Zapatrzonej w cudowne widoki i zasłuchanej w "Dwie tęsknoty" zespołu Krywań. I choć znowu dotknie ja mocno los, dokona słusznego wyboru. Prawdziwa miłość zawsze potrzebuje prawdy, zarliwości i. amuletu.