Kategoria: Literatura dziecieca

Lukrecja na pierwszym planie

  • Autor / Author: Anne Goscinny
  • Wydawnictwo / Publisher: ZNAK EMOTIKON, 2020
  • Data wydania / Year publisher: 2020
  • ISBN: 978-83-240-5202-8
  • Strony, Oprawa / Pages, Cover: 202, twarda oprawa
  • Dostawa: Normalna
$21.21 $24.95 15%
Qty

Tab Article

PIERWSZA POWIEŚĆ CÓRKI AUTORA MIKOŁAJKA! Jedna Lukrecja potrafi namieszać niemal tyle, co cała banda Mikołajka! No bo co w końcu, kurczę blade! Cześć, jestem Lulu! Mam 12 lat. I tyle z dobrych wiadomości. Moje zycie jest pełne katastrof. Marzyłam o psie, ale dostałam... zółwia. Nazwałam go Madonna. Nie mogłam doczekać się szkolnej wycieczki, dopóki moja mama nie zgłosiła się na opiekunkę (na ochotnika!). A gdy zrobiłam imprezę, to wpadła na nia, uwaga... babcia. Dobrze, ze chociaz nauczyła nas grać w karty. I teraz wymiatamy w szkole z Alina, Karolina i Paulina. Choć przyznam szczerze – gdy po szkolnym korytarzu przechodzi pewien chłopak ze starszej klasy, to nie mogę się skupić... Anne Goscinny dorastała w ksiazkowym świecie stworzonym przez swojego ojca Rene Goscinnego. Nie było tam zbyt wiele miejsca dla dziewczynek. „Lucky Luke" strzelał do kowbojów, „Asteriks i Obeliks" ucztowali po wojennych zwycięstwach wśród innych Galów, a „Mikołajek" gonił z Alcestem i Ananiaszem. Nadszedł czas, by dziewczynki dorastały w świecie nastoletniej Lukrecji! Fragment ksiazki: Poszłam za nia, niczego nie rozumiejac... i przy stole zobaczyłam Rafała z dwoma kolegami. – Co wy robicie? – spytałam. Rafał zebrał karty. – Twoja babcia nauczyła nas fantastycznej gry! Nie wierzyłam własnym oczom, byłam skonsternowana. Zaprosiłam go, zeby ze mna tańczył, a nie grał w karty. – Chodź, Lulu, siadaj. Augustyn, ustap miejsca Lulu, w końcu to jej urodziny. – Chyba oszalałeś! Nie jesteśmy starzy, zeby grać w karty! – zaprotestowałam, patrzac znaczaco na Scarlett pałaszujaca chipsy. – Pewnie nie umiesz grać – prowokował mnie Rafał. – Ja nie umiem grać w belotkę? Usiadłam z nimi. Wzięłam karty, potasowałam je, jak nauczyła mnie Scarlett po powrocie z Las Vegas dwa lata temu, i rozdałam: najpierw po trzy, potem po dwie. Impreza toczyła się dalej, ale muzyka mi nie przeszkadzała, nawet chętnie bym ja jeszcze ściszyła, by lepiej się skoncentrować. I kiedy wykładałam ostatnie karty, powiedziałam spokojnie (zawsze nalezy tryumfować skromnie): – Meldunek...! Rafał na mnie spojrzał. I zobaczyłam coś dziwnego w jego oczach, coś jak podziw. – Rewanz! – zawołał, cofajac się na krześle. – Zgoda – odparłam. – Ale tym gorzej dla ciebie…