Tab Article
Wszystko, co wiaze się z łodziami, trwa siedem razy dłuzej i kosztuje siedem razy więcej. Dałem sobie trzy dni na wypolerowanie mosiadzu wewnatrz łodzi i skończyłem po trzech tygodniach. Moje prawe ramię podwoiło swoje rozmiary, mój prawy bark juz nigdy nie będzie normalnie funkcjonował i chyba coś mi się stało z płucami. Wieczorem w dniu zakończenia prac czyszczacych Jim zaciagnał mnie do Star. Nawiazał znajomość z pewna dosyć leciwa pania. Po krótkim czasie ich stosunki nabrały czułego, by nie rzec namiętnego charakteru, ale nie zaowocowały zadnymi skwarkami. Potem pan obok mnie wyjał z kieszeni pół metra surowej kaszanki i uczniowskim scyzorykiem z lat czterdziestych uciał Jimowi kawałek. Jim nigdy wcześniej nie kosztował kaszanki (...) uniósł łeb i spojrzał do góry - niespodziewanie wyszedł z tego jeden z najlepszych dni w jego zyciu. Pan ukroił mu drugi kawałek, a potem trzeci, który dał mnie. Zaszczekałem i spałaszowałem kaszankę. Wypiłem jeszcze jedno piwo i bark przestał mnie boleć.
Po przejściu na emeryturę Terry i Monica Darlington postanowili przeprawić się swoja łodzia kanałowa przez La Manche i popłynać nad Morze Śródziemne razem ze swoim whippetem Jimem. Zasięgnęli porady ekspertów, którzy im powiedzieli, ze utona, razem ze swoim psem. Na "Phyllis May" przebijasz się przez dwumetrowe fale La Manche, dajesz się porwać nurtowi strasznego Rodanu i walczysz o zycie podczas burzy wśród flamingów z Camargue. Spotykasz Francuzów, których nikt inny nie spotyka - poetów, kapitanów, historyków, pijaków, szyprów barek towarowych, ludzi z pistoletami, uczonych, wariatów - i którzy chca poznać ludzi z malowanej barki mieszkalnej oraz ich waskiego psa. Zwiedzasz Francję, jakiej nikt inny nie zwiedza - kanały pod Paryzem, boska Yonne, zapomniany Kanał Burgundzki, wyspy na Saonie i zakazane trasy nad Morze Śródziemne. Kosmici, matoły, trolle, wandale, kibice kanałowi, ryby-zabójcy i zywe trupy - wszyscy stoja między naszymi trzema prostaczkami bozymi a celem ich podrózy, czyli basztami Carcassonne.