Tab Article
Witold Urbanowicz - polski as myślistwa z czasów II wojny światowej, dowódca Dywizjonu 303 i autor znakomitych wspomnień (m.in. wznowiony w ubiegłym roku Ogień nad Chinami ) - opisuje polski wrzesień 1939 roku oraz jego konsekwencje: marsz przez Rumunię i pobyt we Francji.
W niepowtarzalnym, barwnym i swobodnym stylu przedstawia walkę polskiego lotnictwa z niemiecka Luftwaffe oraz wielka - pełna awantur i przygód - wędrówkę przez Rumunię zakończona dotarciem do Francji.
Zdradzieckie ataki messerschmittów, zagłada szkoły w Dęblinie, zabawa w chowanego z rumuńskimi władzami i wspaniałe spotkania z mieszkańcami tego kraju, przeprawa do Francji i robienie interesów w Paryzu to tylko niektóre watki tej niezwykłej historii, która czyta się niczym najlepsza powieść.
Szymon Hołownia pisał na swoim blogu Z pamiętnika młodej kucharki o pierwszej ksiazce Witolda Urbanowicza: "Tymczasem chcę wam coś polecić. Ogień nad Chinami Witolda Urbanowicza. Zwykle nie czytam takich rzeczy - wojenne wspominki weteranów. Ale to wziałem jako ksiazkę śniadaniowo-wieczorowa na weekend i nie mogłem się oderwać. Polski lotnik, który walczył w Dywizjonie 303, był w Afryce, Amerykach, walczył w Chinach i na Pacyfiku. Wstrzasajaca opowieść o zyciu, o śmierci, o tym, w jak ścisłym sa ze soba zwiazku. Z jaka intensywnościa ten człowiek opowiada o pięknie spotkanych kobiet, o nasyceniu kolorami krajobrazów, o nocach na pustyni, o kapieli w oceanie. I w tej pięknej scenerii na tamten świat wysyła kilku Niemców czy Japończyków. Tak jest co chwila - pełen wrazeń wieczór, piękna kobieta, wierny pies, mały Chińczyk adiutant, za chwilę bombardowanie - wszyscy gina. Urbanowicz biegnie do samolotu. Piękne góry, Himalaje, landszaft i dwóch japońskich myśliwców, którym kilkoma strzałami kończy zyciorys i którzy juz nigdy zadnych gór po tej stronie nie zobacza. I rzeź, jaka nasi funduja z powietrza obozowi mongolskiej kawalerii. [...] Jeśli ktoś z was ma wakacje (ja nie mam), polecam".