Tab Article
„Czy słyszysz mnie?“ – pyta Kasia w refrenie jednego ze swoich najnowszych utworów. To musi być kokieteria. Takiego głosu nie sposób nie usłyszeć.
Nowy album Kasi Cerekwickiej nie nawiazuje do tego, co gości dzisiaj na szczytach list przebojów Ameryki czy Anglii – i całe szczęście. Po co komu kolejna generowana komputerowo seria mocnych beatów z rozpaczliwie przekrzykujaca je wokalistka? Pięknie zaśpiewany „Między słowami” nawiazuje do najlepszych czasów polskiej muzyki rozrywkowej, to organiczna, wielobarwna muzyka pop, jaka pokochaliśmy w latach 80. i 90. ubiegłego wieku i jakiej ostatnio niestety dotkliwie brakuje.
Katarzyna równiez, jak na złość, długo milczała - jej poprzedni album „Fe-Male” ukazał się pięć lat temu. Nie nagrywała, ale tez nie próznowała. Regularnie koncertowała, bawiła się muzyka i wizerunkiem w programie „Twoja twarz brzmi znajomo”. Nie zmieniła sprawdzonego muzycznego partnera – współkompozytorem większości materiału i producentem muzycznym płyty jest Piotr Siejka – ale jej rola tym razem jest dominujaca. To najbardziej autorski album w dorobku Kasi Cerekwickiej, manifest jej twórczej siły. Dojrzałe piosenki, których melodie meandruja spokojnie pomiędzy pogoda ducha a melancholia, kuszac wysmakowanymi aranzacjami i naturalnym brzmieniem.
Niełatwo to opisać, na szczęście wszystko to staje się jasne juz przy pierwszym przesłuchaniu – bo to, co najwazniejsze, rozgrywa się „Między słowami”.