Tab Article
Armia wraca w najlepszej formie od wielu lat! "Der Process" to powazna, mocna rockowa płyta na trudne czasy. Sam Tomasz Budzyński mówi o niej: "być moze to najlepszy materiał jaki nagraliśmy od czasu "Legendy".
Armia to na polskiej scenie instytucja - zespół, który nagrywa rzadko, jednak jego głosu zawsze słucha się z uwaga i skupieniem. Nowy krazek grupy Tomasza Budzyńskiego zaytułowany "Der Process" to powrót do mocnych, punkowo-hardcore'owych korzeni. Zeszłoroczne koncerty z projektem Trupia Czaszka i reedycja legendarnych nagrań Siekiery oraz winylowe wznowienie "Legendy" przypomniały źródła estetyki zespołu. "Der Process" to pogłębiona, wzbogacona o duchowe oraz muzyczne doświadczenia ostatnich lat wykładnia tego uniwersalnego przesłania. Słowem: czad. Mocny i wyrazisty przekaz, którego brakuje na polskiej scenie.
Tytuł albumu jest oczywiście wyrazistym odniesieniem do powieści Franza Kafki. Budzyński wspomina, ze powtórna - dojrzała i świadoma - lektura dzieła Kafki wywołała u niego wstrzas podobny do tego jaki przezył przed laty ogladajac film "Aguirre - gniew Bozy". Pamiętamy, ze tamto doświadczenie zaowocowało kanonicznym juz utworem "Aguirre". "Der Process" inspirowany kafkowska wizja to - jak mówi Budzy - płyta równie "powazna i straszna". Lider Armii świadomie dbał o spójność poetyckiego przekazu: jednolity, chmurny, niemal ekspresjonistyczny klimat, bo nowe dzieło jego zespołu traktuje o sprawach niełatwych i - jak sam mówi - "stawia fundamentalne pytania". Choć opisujac mroczny świat, daje iskierkę nadziei w finałowym utworze "Underground" nagranym z udziałem przyjaciół z forum Armii.
Wazkie treści ida tu w parze z zaskakujo potęznym brzmieniem, zrealizowanym w studio Roberta "Litzy" Friedricha. Mocny, doniosły wokal Budzyńskiego, ściany grzmiacych gitar, nisko dudniacy bas, perkusyjne kanonady i nieziemska waltornia Banana - to siła argumentów, którym trudno się oprzeć. Ta potęzna orkiestra stanowi gwarancję niezapomnianej duchowej przygody. "Śpiew, wszechmogacy śpiew" z "Niewidzialnej Armii" przebija się przez medialny szum i dziś brzmi bardziej doniośle niz kiedykolwiek.