Tab Article
Czy mozna połaczyć dwa tak skrajne podejścia do spuścizny Wysockiego?
Generalnie raczej nie, chyba ze robi to Maleńczuk.
Pietyzm. Uznajac teksty Włodzimierza Wysockiego za "diamenty", poświęca na przekład 11 piosenek ponad pół roku. Konsultuje z "wysockologami" znaczenie poszczególnych słów, zwrotów, fraz; poznaje konteksty historyczne, społeczne, polityczne i in. Szuka sposobów na ich oddanie w języku polskim naznaczonym tyloma rusycyzmami (istniejacymi wcześniej lub nie), aby nikt nie miał watpliwości, w jakim języku myślał i tworzył ich twórca.
Stad Wysocki.
Dezynwoltura. "Rzępolacy styl rosyjskiej siedmiostrunnej gitary Wysockiego nigdy mi nie odpowiadał" - pisze Maleńczuk. Majac swój Psychodancing - zespół, który wedle jego słów, składa się "z samych utalentowanych muzyków" - sformułował zadanie w prosty sposób: "Tym diamentom [czyli wierszom] nalezy się oprawa". I oprawili: w bluesy "Mikrofon" i "Manekiny", blue-grass i country "Czerwone, zielone" i "Ten, kto wcześnie z Toba był". "Gips" i "Straszny Dom" mogłyby znaleźć się na płycie Homo Twist, "Neutralne Tango" i "Swobodne spadanie" na Psychodancingu, "Moskwa Odessa" być moze na Pudelsach. Punkowy "Bokser". Istna witryna jubilera. Jubilerami byli: Maciek Muraszko - kierownik muzyczny, perkusja; Kuba Frydrych - gitary wszelakie, Andrzej Laskowski - gitara basowa i kontrabas, Grześ Stasiuk - fortepiany.