Kategoria: Poezja

CONSENSUS
Muzyka taneczna z wysokich i calkiem niskich sfer

  • Autor / Author: Jan Kanty Pawluskiewicz
  • Wydawnictwo / Publisher:
  • Data wydania / Year publisher: 2003
  • Nośnik / Carrier: CD
  • Muzyka / Music by:
  • Czas trwania / Duration:
  • Dostawa: Normalna
$17.95 $19.95 10%
Qty

Tab Article

Spis utworów:

1. Małe kino w...
2. Camerino
3. Jak kania dzdzu
4. Consensus
5. Poranek nad Wigrami
6. Ritmo Carnavale
7. Rajecke kupele
8. Wiolonczela
9. Az po kres kochaj mnie
10. Twój anioł
11. Ty jesteś dla mnie
12. Ta wędrówka nasza
13. Wieze podniebne
14. Niech zyje sztuka

Recenzja:

Jan Kanty Pawluśkiewicz jest zawodowcem. Kiedy po okresie pracy nad większymi formami ("Nieszpory Ludźmierskie", "Harfy Papuszy" czy "Ogrody Jozafata") wrócił do piosenek, powstały przeboje. Pierwsze siedem utworów z jego nowej płyty to przepis na udanego sylwestra. Kilkunastu muzyków-zawodowców w najlepsze bawi się konwencjami: lata trzydzieste, swing, tango, rytmy brazylijskie i kubańskie - wszystko ze smakiem zaaranzowane przez (zawodowca, a jakze) Jana Jarczyka.

Najbardziej udany, i najbardziej ryzykowny zarazem, jest "Poranek nad Wigrami", którego moze spotkać los innych podobnych zartów (np. "Chałup" Zbigniewa Wodeckiego) - wzięty serio i wykreowany np. na przebój wakacyjnych dansingów będzie nieznośny. Wprawdzie podtytuł płyty - "Muzyka taneczna z wysokich i całkiem niskich sfer" - sugeruje, ze rzecz nie jest całkiem serio, ale niektórzy moga dać się nabrać.

[opr.]Michał Okoński

Klimat płyty zmienia się mniej więcej w połowie. Pierwszy sygnał to zastapienie świetnej sekcji dętej przez smyki. Wolniejsze tempo to więcej czasu na narrację i więcej czasu na solowe popisy muzyków (Jarczyk na fortepianie w walczyku "Az po kres kochaj mnie", Leszek Szczerba na saksofonie w przypominajacym dawne nagrania "Anawy" utworze "Ta wędrówka nasza"). Leszek Aleksander Moczulski to kolejny zawodowiec: udowadnia, ze pisanie tekstów piosenek nie musi być dla poety zajęciem podrzędnym.

Jedyny kłopot w tej drugiej, lirycznej części płyty, dotyczy wokalu. Śpiewajacy Jan Kanty Pawluśkiewicz to oczywiście nic nowego (brawurowa "Inez" w "Piwnicy pod Baranami"), w pastiszach wypada kapitalnie, ale bodaj nigdy do tej pory nie traktował swojego śpiewania powaznie. Moze te piosenki powinien wykonać inny zawodowiec, np. Grzegorz Turnau, którego obecność została tu zasygnalizowana szeptem na zakończenie "Jak kania dzdzu"? Wybrzydzanie byłoby jednak nie na miejscu. Orkiestra znów gra "Małe kino". Czy mogę Pania prosić?