Kategoria: POP

PELNIA

  • Autor / Author: Gabriel Fleszar
  • Wydawnictwo / Publisher:
  • Data wydania / Year publisher: 2003
  • Nośnik / Carrier: CD
  • Muzyka / Music by:
  • Czas trwania / Duration:
  • Dostawa: Normalna
$17.95 $19.95 10%
Qty

Tab Article

Przed kilkoma laty artysta wygrał casting na wokalistę organizowany przez wytwórnie Universal Music Polska. Od tego czasu Gabriel nagrał dwa albumy, które cieszyły się sporym powodzeniem.

Teraz przyszedł czas na kolejny... Pierwszy singel "Kto panem , kto sługa" jest mocna odsłona nowego albumu, nad którym wokalista pracował przez ostatnie miesiace.
Producentem płyty jest Sławomir Sokołowski, a autorem większości słów Aldona Dabrowska. Album prezentuje stylistykę popowo-rockowa z duza dawka energii. Jest to zdecydowanie najbardziej dojrzały album Gabriela o czym świadczy sam tytuł...

Spis utworów:
Kto panem - kto sługa
Labiryntem zwyczajnego dnia
Najlepszy
Morze wyobraźni
Zaśnij i śnij
Nie chciałem więcej
Poczujesz dziwny stan
Optymistyczne słowa
Niepotrzebny mi...
Dookoła grawitacja
Joszka Kraniec
Horyzonty


Rozmowa z Gabrielem Fleszarem - wokalista i aktorem:

-W drugiej klasie pisałem dwa egzaminy komisyjne, męczyłem się strasznie, nie potrafiłem się odnaleźć towarzysko w swoim liceum. Zaczałem opuszczać zajęcia - zazwyczaj zostawałem w domu i po prostu spałem, bo trzy lata temu mój organizm się przestawił na pracę w nocy i sen w dzień. W trzeciej klasie zostawiono mnie na drugi rok, a przy powtarzaniu klasy skreślono z listy uczniów.

Gabriel Fleszar ma 20 lat i pochodzi z Legnicy, gdzie występował w grupach Freeport (wygrali festiwal "Castle Party" na zamku w Grodźcu) i Veto (Grand Prix na Festiwalu Piosenki Ekologicznej). Wygrał ubiegłoroczny konkurs wytwórni Universal Music dla młodych talentów i wydał płytę "Niespokojny". Bogusław Linda obsadził go w głównej roli w swoim filmie "Sezon na leszcza". Z polskich muzyków najbardziej ceni Edytę Bartosiewicz, Lecha Janerkę, Wojciecha Waglewskiego, Maćka Maleńczuka, Hey i Wilki.

BARTEK CHACIŃSKI: Podobno zanim wziałeś udział w konkursie firmy Universal Music, grałeś na ulicy?
GABRIEL FLESZAR: - Tak. Najczęściej we Wrocławiu. Zwykle brałem ze soba kolegę, który grał na bongosach i śpiewał, albo mojego przyjaciela, którego teraz ściagnałem na płytę - śpiewa w chórkach. Najczęściej graliśmy w przejściu podziemnym przy wejściu na wrocławski rynek. Mieliśmy tam znajomego pana Janka, który klęczał codziennie z tabliczka, ze jest chory na Bergera i zbiera pieniadze. To był jakby szef tego przejścia - zdarzało się, ze na naszym miejscu grał Rosjanin na klawiszach i on go przeganiał, zebyśmy mieli miejsce do grania. Nas bardzo lubił - miał swoja ulubiona piosenkę Wilków i zawsze o nia prosił.
Co wtedy graliście?
- Polskie przeboje: Lady Pank, Budkę Suflera, Hey, Wilki, Edytę Bartosiewicz. Poza tym standardy, Stonesów, Beatlesów, Nirvanę - na przykład specjalnie przerobiona wersję "Smells Like Teen Spirit" ze słowami: "Litwo, ojczyzno moja". Zrobione na dwa wokale.
Chodziłeś wtedy do liceum?
- Niezupełnie. W drugiej klasie pisałem dwa egzaminy komisyjne, męczyłem się strasznie, nie potrafiłem się odnaleźć towarzysko w swoim liceum. Zaczałem opuszczać zajęcia - zazwyczaj zostawałem w domu i po prostu spałem, bo trzy lata temu mój organizm się przestawił na pracę w nocy i sen w dzień. W trzeciej klasie zostawiono mnie na drugi rok, a przy powtarzaniu klasy skreślono z listy uczniów. To było w kwietniu. Od kwietnia do września razem z kolega, którego spotkało to samo, podrózowaliśmy po Polsce i po świecie; byliśmy tez w Amsterdamie.
Jak trafiłeś do konkursu?
- Obejrzałem "Rower Błazeja" i stad się dowiedziałem. A mama usłyszała w radiu. Rok wcześniej przyjechałem do Warszawy na przesłuchanie - do "Szansy na sukces". Przyjechaliśmy na Walentynki, o godz. 9 rano, a występowaliśmy o godz. 2 w nocy. Przez cały dzień, kiedy byliśmy w stolicy, graliśmy przed Domami Centrum. Pod koniec przesłuchań poproszono mnie, zeby przygotować utwory zespołu Piersi. Ale nie oddzwonili do tej pory. Podobny scenariusz powtórzył się dokładnie rok później, na przesłuchaniach Universalu - tez czekałem do nocy na moja kolej.
Do filmu Lindy "Sezon na leszcza" tez się dostałeś poprzez konkurs?
- To był przypadek. Mieliśmy z Linda sesję zdjęciowa tego samego dnia, w tym samym studiu fotograficznym, tylko w innych pomieszczeniach. Styliści, którzy pracowali z nim, zajmowali się tez mna. I oni dowiedzieli się, ze Linda poszukuje młodego chłopaka do roli, po czym powiedzieli, ze maja tu jednego na miejscu. Przyszedł, zobaczył, porozmawialiśmy i następnego dnia byłem na zdjęciach próbnych. To trwało bardzo długo, poniewaz bohaterami było rodzeństwo i musieli dobrać dziewczynę i chłopaka. W końcu moja "siostra" została Ania Przybylska, z czego się bardzo cieszę.
Co cię więcej nauczyło - studio nagraniowe czy praca w filmie?
- Bywałem juz wcześniej w studiu nagraniowym, z grupa Freeport, w której śpiewałem, więc trochę o tym wiedziałem. A praca w filmie była dla mnie duzym zaskoczeniem. Okazało się, ze to bardzo cięzka praca. Najgorsze było to, ze w jednym momencie miałem być zdenerwowany, wściekły, a w chwilę później musiałem się rozpłakać.
Jaki masz stosunek do twojej płyty?
Większość nagrań napisał Sławomir Sokołowski, autor wielu przebojów, ale tez kontrowersyjna postać...
- Byłem przy powstawaniu większości piosenek - gdy była juz melodia, mówiłem, czy mi się podoba. Potem był pisany tekst. Bywało, ze az trzy wersje, poniewaz pierwsze dwie mi się nie podobały. Cenię Sławka Sokołowskiego jako muzyka i kompozytora, "Kropla deszczu" to piosenka, która mi się podoba i mam do niej emocjonalny stosunek.
Wiesz, mozna odnieść wrazenie, ze na siłę próbuje się z ciebie zrobić grupę Just 5 w jednej osobie...
- Tak. "Just 1" - tak mnie nazwała ekipa filmowa. Mam nadzieję, ze nie będę postrzegany przez pryzmat tego, co robił wcześniej Sławek Sokołowski - Just 5 czy "Daj mi tę noc". Jak ktoś słyszy o Just 5, to czasem odkłada na półkę to, co ja śpiewam. A ja staram się wykonywać to wszystko najlepiej, jak potrafię, i mam nadzieję, ze to ludzi przekona. Próbuję ludziom dać to wszystko, czego nauczyłem się na ulicy - czyli totalne otwarcie.
Twoja najmocniejsza strona?
- Mam potencjał twórczy i odnalazłem się w pewnej dziedzinie zycia, jaka jest znalezienie sobie pracy: znajdź sobie pracę, która kochasz, a nigdy nie będziesz musiał pracować!
A najsłabszy punkt? - Nie wiem, czy to mój najsłabszy punkt, ale w tej całej sytuacji najbardziej nie podoba mi się to, ze ludzie będa mnie oceniać po pozorach - na podstawie tego, co zobacza w telewizji.