Kategoria: POP

KORA OLA OLA!

  • Autor / Author: Kora
  • Wydawnictwo / Publisher:
  • Data wydania / Year publisher: 2002
  • Nośnik / Carrier: CD
  • Muzyka / Music by:
  • Czas trwania / Duration:
  • Dostawa: Normalna
$17.95 $19.95 10%
Qty

Tab Article

  1. Nim zakwitnie tysiac Róz
  2. Serce matki
  3. Krakowski spleen
  4. Augustowskie noce
  5. Ola! Ola!
  6. Wyjatkowo zimny maj
  7. To tango jest dla mojej matki
  8. Trudniej wierna być w sobotę
  9. Paranoja Is So Cold
  10. Pamiętasz była jesień
  11. Jeszcze jeden pocałunek
  12. Słońce jest okiem Boga
  13. To ostatnia niedziela
  14. Como fue
  15. Pod papugami
  16. W krainie ciemności


  17. Kora - Kora ola ola!

    Nie będę ukrywał, ze to co robi KORA od ładnych paru lat nie podoba mi się. Dla mnie osobiście pozostanie artystka o rockowej duszy, pełnej drapiezności i buntu, która potrafi jednocześnie wspaniale opowiadać o uczuciach. Niestety po raz ostatni KORA z MAANAMEM uczyniła to na krazku 'Derwisz i Anioł'. Od tamtej pory następuje odcinanie kuponów. Tak jest i w wypadku 'Kora ola ola!'.

    Paradoks tego albumu polega jednak na tym, ze muzycznie materiał jest pierwszorzędny. Wyjęte z lamusa kompozycje jak choćby "Nim zakwitnie tysiac róz", "Ta ostatnia niedziela" lub "Serce matki" nabrały nowego, niespotykanego wymiaru. To samo tyczy się zreszta klasycznego juz 'Pod papugami' w iskrzacej emocjami aranzacji. Bardziej watpliwe jest juz właczenie do programu maanamowych sztandarów z "Krakowskim spleenem" i "Paranoja..." na czele. KORA nie jest niestety STINGIEM, który swoje stare rockowe numery potrafi zagrać i zaśpiewać zarówno w konwencji jazzowej jak i latino nie robiac z nich cepeliowskiego banału.

    To co uderza w tym krazku to niewatpliwie rozmach realizacyjny. Wspaniała sekcja rytmiczna, dęciaki, smyki i przede wszystkim REINALDO CEBALLO – dobry muzyczny duch tego projektu.
    Zespół kilkudziesięciu wspaniałych muzyków pod jego kierownictwem tworzy goracy klimat nagrań rodem z drugiej półkuli. Niekiedy nadaje to piosenkom oryginalny wymiar, a czasami raczej komiczny, jak w przypadku "Augustowskich nocy", które kojarza się bardziej z twórczościa TERCETU EGZOTYCZNEGO niz grupy staruszków z BUENA VISTA SOCIAL CLUB.

    Pomimo usilnych starań nie wyczuwam u KORY tego południowego, goracego feelingu tak naturalnego u rodowitych artystów tamtych rejonów geograficznych. Dodatkowo stylizacja KORY na podobieństwo FRIDY KHALO nieszczęśliwie zbiegła się z premiera filmu o tej meksykańskiej malarce, rzucajac podejrzenia o marketingowe wykorzystanie tego tematu i nieszczerość całego projektu.

    Generalnie nie jest zatem dobrze, choć... "Nim zakwitnie tysiac róz" to prawdziwa perełka tej płyty zarówno muzyczna jak i wokalna. Szkoda jedynie, ze tylko jedna.