Tab Article
żywy duch i duchy. O to Jerzy Pilch jakiego nigdy dotad nie czytaliśmy! Ostatni na statku szaleńców Zagłada cicha jak kot? Potop bez opadów? Terrorystyczny atak z nieba? Globalne wyludnienie? Apokalipsa rozgrywa się w języku. Świat kończy się, bo milknie. Dalekie głuche pozary. Nie ma do kogo gęby otworzyć. Przed aniołem śmierci, który przeszedł przez Warszawę, uchodzi jedynie pisarz - odludek . Mozna powiedzieć trafił zywy duch na swego. Po kolejnych próbach nawiazania kontaktu z kimkolwiek i gdziekolwiek nie moze się dłuzej łudzić. Został sam. I to sam w sensie ścisłym. Co moze robić ostatni człowiek na świecie? Wyruszyć przed siebie? Spać w najlepszych hotelach? Bezkarnie wynosić ksiazki z księgarń i markowe ubrania z najlepszych butików? To co zwykle: łudzić się kasa? Pielęgnować samotność, czyli zycie? Goraczkowo upajać się własna wyjatkowościa? Tylko właściwie po co? A przedtem było po co? Czy przedtem i potem to jest az tak wielka róznica? Widziadła coś do niego mówia - nie wie co, bo nie wie, czy sa z tego świata? A my? Jesteśmy jego urojeniami? - Jerzy Pilch