Tab Article
"... barszcz pryska na obrus, dziewczyna usiłuje złapać przewracajacy się talerz. Za późno, na obrus i sukienkę leje się struga czerwonej cieczy. Katastrofa! Pan Marian gwałtownie wstaje. - No tak - cedzi - było za pięknie. Moja dorosła córka jak nikt na świecie potrafi fundować mi rozczarowanie. Przez chwilę, Andzeliko, wydawało mi się, ze jesteś coś warta. Przez krótka chwilę. (...) Wstyd! Wstyd mi, ze jestes moim dzieckiem!".