Tab Article
Jest 19 marca 1986. Proboszcz parafii archikatedralnej w Gnieźnie dokonuje dramatycznego odkrycia. Ktoś ukradł srebrna figurę św. Wojciecha z sarkofagu za ołtarzem głównym katedry. W katedrze trwa właśnie remont, wewnatrz sa rusztowania, dlatego sprawcy, którzy weszli do środka przez okno, mogli bez przeszkód zejść na dół i dostać się do posagu. Śledztwo przejmuje zespół majora Marcinkowskiego. Oficerowie z Poznania jada do Gniezna. Teofil Olkiewicz natychmiast rozpoczyna obserwację miejscowego półświatka. Wraz z Mirosławem Brodziakiem rozpracowuja tez grupę studentów, którzy zajmuja się przemytem srebra legalnie kupowanego w Polsce i sprzedawanego pięć razy drozej w NRD. Tymczasem śledztwo utkwiło w martwym punkcie, a władze milicyjne i co gorsza takze partyjne oczekuja jak najszybszych efektów. W tej sytuacji Brodziak zwraca się o pomoc do Grubego Rycha. Ten rozpuszcza wici w półświatku. Na efekty nie trzeba długo czekać. Sygnał przychodzi od zaprzyjaźnionego cinkciarza z Gdańska. Ktoś przetapia srebro w garazu przy ulicy Dabrowszczaków. Ekipa Marcinkowskiego natychmiast rusza nad morze.