Kategoria: Biografie

Roman by Polanski

  • Autor / Author: Roman Polanski
  • Wydawnictwo / Publisher: SWIAT KSIAZKI, 2017
  • Data wydania / Year publisher: 2017
  • ISBN: 978-83-8031-650-8
  • Strony, Oprawa / Pages, Cover: 518, miękka oprawa
  • Dostawa: Normalna
$25.46 $29.95 15%
Qty

Tab Article

życie to tajemnica. Mało kto wie więcej na ten temat od Polańskiego, który w swojej ksiazce zdobywa się na niesłychana szczerość. Podróz w głab duszy. Fascynujace!
-Janusz Wróblewski, "Polityka"

Chciałbym, aby czytelnik nie zapominał, ze ksiazka ta została napisana ponad trzydzieści lat temu. Kiedy czytamy ja dzisiaj, wydaje nam się, ze zyliśmy wówczas na innej planecie. Juz nie pamiętamy, do jakiego stopnia nasze społeczeństwo było tolerancyjne i wolne. -Roman Polański, jesień 2015

Fragment: Jak daleko sięgam pamięcia, granica między fantazja a rzeczywistościa była u mnie zawsze beznadziejnie zamazana. Potrzebowałem niemal całego zycia, by zrozumieć, ze właśnie w tym tkwi klucz do istoty mojej egzystencji. To zatarcie stało się wprawdzie przyczyna wielu zmartwień, spięć, rozczarowań, a nawet prawdziwych katastrof zyciowych, ale równiez otworzyło przede mna drzwi, które bez tego pozostałyby na zawsze zamknięte. Chłopcu dorastajacemu w komunistycznej Polsce sztuka i poezja, fantazja i marzenia wydawały się o wiele bardziej realne niz ciasne granice świata, w którym rósł. Juz we wczesnej młodości uświadomiłem sobie, ze zasadniczo róznię się od otaczajacych mnie ludzi. żyłem w osobnym, własnym świecie, wyczarowanym przez wyobraźnię. Kiedy ogladałem wyścig kolarski w Krakowie, zawsze to ja byłem zwycięzca. Kiedy szedłem do kina, to ja byłem bohaterem albo stojacym za kamera rezyserem. W teatrze, siedzac na galerii, ani przez chwilę nie watpiłem, ze prędzej czy później to właśnie ja -na scenach Warszawy, Moskwy, a moze Paryza, tej odległej i romantycznej stolicy kulturalnego świata -przyciagnę spojrzenia tłumu. Wszystkie dzieci od czasu do czasu puszczaja w ten sposób wodze fantazji. Jednak w przeciwieństwie do większości, która wkrótce godzi się z szarzyzna codziennego zycia, ani przez chwilę nie watpiłem, ze moje sny któregoś dnia się spełnia. Byłem głupio i naiwnie przeświadczony, ze jest to nie tylko mozliwe, ale nieuchronne, z góry ustalone, równie nieuniknione, jak ta ponura egzystencja, która powinna była przypaść mi w udziale. Przyjaciele i najblizsi, przyzwyczajeni do kpin z moich wybujałych ambicji, szybko zaczęli traktować mnie jak błazna. Uwielbiałem bawić otoczenie, więc beztrosko grałem tę rolę. Tym bardziej, ze piętrzace się przede mna przeszkody udawało mi się nieraz pokonać wyłacznie dzięki fantazji.