Tab Article
Cześć! To znowu ja, Zosia! Czy wiecie, ze mój imieninowy front polarno-morski, zwany w tradycji ludowej zimna Zośka, nie zawiódł takze w tym roku? Niebo zasnuwaja ciemne chmury, a tulipany na grzadkach nawet nie otworzyły oczu. Stoja na baczność, jeden przy drugim, z ciasno stulonymi płatkami. Szkoda, bo ja uwazam, ze tulipany sa najładniejsze właśnie wtedy, gdy calutkie się rozchylaja, uśmiechajac się szeroko do słońca. Pachna wtedy tak niezwykle – gorzko, cierpko i wiosennie. To bardzo tajemniczy zapach – dokładnie taki jak pora roku za moim oknem…
Tym razem Zosia opuszcza ulicę Kocia i przezywa niezwykłe przygody w plenerze. W części szóstej między innymi: kupowanie kaloszy dla motyla, wesele w Zgniłkach oraz lokalne atrakcje: kojot nocny i kondor mazurski.
Jednego mozecie być pewni: na wycieczce z Zosia nikt się nigdy nie nudzi!