Kategoria: Reportaze

Kukiz
Grajek ktory zostal graczem

$11.01 $12.95 15%
Qty

Tab Article

Polityczny zywot Pawła Kukiza składa się ze sprzeczności. Był za Platforma, a teraz przeciw niej. Był przeciw PiS, a teraz PiS wspiera. Śpiewał Ukraińcom na Majdanie, a dziś domaga się neutralności wobec konfliktu na Wschodzie. Kiedyś goracy zwolennik integracji z Unia Europejska, teraz zachodnie korporacje sa dla niego wcieleniem zła. Pisał antydysktyminacyjne protest songi, dziś podsyca nastroje przeciw imigrantom.
Taki jest właśnie Paweł Kukiz. Co chwilę, to inny muzycznie i politycznie, ale zawsze przeciw jakiemuś „systemowi”, za którego ofiarę uwaza siebie — i Polskę. Przeciw Jaruzelskiemu, przeciw Kaczyńskiemu, przeciw Komorowskiemu. Niezmienna cecha Kukiza jest zmienność.
(fragment ksiazki)

Poza tym w ksiazce trzy inne tematy:
„Rafi Eitan. Najsłynniejszy agent Mosadu. Człowiek, który złapał Eichmanna”
Autorzy: Karolina Przewrocka
Na cztery dni przed rozpoczęciem akcji nie spuszczaliśmy go z oczu. Wtedy widziałem Eichmanna po raz pierwszy. Byłem pewien na 99 procent, ze wytropiliśmy właściwego człowieka. W aktach znajdowała się fotografia zdobyta przez Wiesenthala i starsze zdjęcia Eichmanna. Dobrze wryła się nam w pamięć jego twarz.
Dziwne ze Eichmann nie podjał większych środków ostrozności. Nie sadziłem, ze czołowy funkcjonariusz hitlerowski, zyje tak ubogo. Rodzina Eichmannów mieszkała w bardzo skromnym, piętrowym domku, bez pradu przy ulicy Garibaldiego na odludnych przedmieściach Buenos Aires. Najbardziej martwiliśmy się, ze Eichmannowi pośpiesza z pomoca zbiegli naziści ukrywajacy się w Argentynie. Obawialiśmy się takze zatrzymania przez argentyńska policję. Nasza dekonspiracja oznaczałaby niepowodzenie całej akcji - Eichmann z pewnościa rozpłynałby się w powietrzu, nie mówiac o wybuchu skandalu dyplomatycznego.

„Ksiadz Paweł zrzuca sutannę”
Autor: Małgorzata Rostowska
Nurzaliśmy się we własnym sosie traum, zranień, kompleksów, win. To była rzeźnia. Klerycy z innych roczników dziwnie na nas patrzyli, gdy niemal co piatek przychodziliśmy na kolację spóźnieni, spoceni, wyczerpani, zapłakani. Odizolowaliśmy się od wspólnoty seminarium, a i wobec siebie złudna bliskość szybko zamieniała się we wrogość. Baliśmy się siebie, bo jeden o drugim duzo wiedział, znał sekrety, słabe punkty. Czułem się z tym koszmarnie. Bez przerwy odczuwałem czyjaś obecność. Na kazdy szmer reagowałem lękiem, wszystkie stuki, puki interpretowałem jako potwierdzenie czyjegoś towarzystwa. Gdy jechałem samochodem noca, odwracałem się co chwila albo wpatrywałem w czerń lusterka, by zobaczyć, czy ktoś nie siedzi na tylnym siedzeniu. Gdy się goliłem, sprawdzałem, czy ktoś za mna nie stoi, bo wydawało mi się, ze katem oka kogoś widzę. Bałem się być sam w pokoju. Dorosły chłop, z lęku przed ciemnościa i duchami spałem przy zapalonej lampce. Zaczęły się ataki paniki.

„Legenda Warszyca”
Autor: Roman Kubiak
W Radomsku stare mury, grube stropy, podłogowe deski wciaz pachna prochem i nasiakłymi oliwa szmatami. Jeszcze ćwierć wieku po wojnie w ogniu pozaru wybuchały tu magazynki z nabojami do peemów, granaty, rozbrojone miny przeciwpiechotne. Bywało, ze eksplozja zardzewiałej filipinki roznosiła w drzazgi domek z poddaszem. W zgliszczach walały się szmajsery, steny, parabelki, visy. Z kupki popiołu, która długo była workiem pełnym trocin, wystawały osmolone magazynki. Historia „Warszyca”, ostatniego, słynnego partyzanta powojennej Polski ma swój ciag dalszy.