Tab Article
Zapadajaca w pamięć historia, w której ozywaja najgorsze lęki kazdej świezo upieczonej matki...
Tony bardzo się martwi. Jego zona Anna nie radzi sobie z opieka nad ich nowo narodzonym synkiem. Tak bardzo pragnęła dziecka, a kiedy Jack wreszcie przyszedł na świat, oboje z męzem wprost nie posiadali się ze szczęścia. Ze szpitala wrócili juz jako pełna rodzina.
Od tamtego momentu Anna nie jest jednak soba. W jednej chwili płacze, w następnej wręcz tryska optymizmem. To pewnie normalne po urodzeniu dziecka, dochodzi do wniosku Tony, po prostu Anna musi się przyzwyczaić. A on miał przeciez ostatnio tyle pracy. Ale wszystko powinno się jakoś ułozyć. Tyle ze Anna i Jack znikaja bez wieści. A Tony czuje, ze coś jest naprawdę nie w porzadku...
Czy problem depresji poporodowej jest poruszany wystarczajaco często?
Czy łatwiej wybaczyć komuś, kto nie działał w pełni sił umysłowych?
Jak, i czy w ogóle mozna, pogodzić się ze śmiercia dziecka?