Tab Article
Długo zadawałem sobie pytanie, po co komu jeszcze jedna ksiazka o powstaniach ślaskich skoro juz tak wiele o nich napisano. Ale przekonałem się, ze w większości tych dzieł powstańców przedstawiono tak, jakby jeszcze za zycia byli wykuci ze spizu. Moze dlatego wolimy dziś czytać o naszych wielkich romantycznych zrywach, od Kościuszkowskiego az po Warszawskie, a o powstaniach ślaskich zapominamy. Tymczasem uczestnicy powstań z lat 1919-1921 byli ludźmi nie ze spizu, ale z tej samej gliny, co Sienkiewiczowski Kmicic. Kazdy z nich miał duszę awanturnika i lepiej czuł się w czasach wojny, niz pokoju. Niektórzy z nich bili się u Piłsudskiego o polskie kresy wschodnie, w 1939 roku w kampanii wrześniowej, a pięć lat później na ulicach Warszawy. Toczyli walkę nie tylko zbrojna, ale "papierowa" - o serca i umysły Górnoślazaków, wydawali w olbrzymim nakładzie gazety i plakaty propagandowe.
O tej zapomnianej walce postanowiłem opowiedzieć w "Wojnie papierowej". Uznałem, ze warto się posprzeczać o to, kto powstania wywołał, kto na nich skorzystał i co miał na myśli Piłsudski, gdy pewnego dnia odprawił proszaca go o pomoc delegację Górnoślazaków ze słowami: "w d... mam cały wasz Ślask, to stara niemiecka kolonia".
Autor