Tab Article
Uczestniczyć i podziwiać - tego uczył mnie Ojciec - pisze autor w "Chwale Andów". Wierny tej nauce przemierza pustynne oraz górzyste peruwiańskie szlaki, aby osobiście obejrzeć, dotknać, poczuć to, co zostało z prekolumbijskich czasów. Zwiedza znane miejsca - Cuzco i Nazca - ale równiez takie, gdzie turyści nie zagladaja - Eten, Pichinjoto, Ollantaytambo. I opowiada Czytelnikowi, co widzi, co czuje, jakie obrazy przeszłości tworzy wyobraźnia natchniona andyjskimi widokami. Piękna to opowieść! O światyniach i twierdzach budowanych przez inkaskich artystów kamieniarzy ze skał bez uzycia odrobiny nawet spoiwa, o akwedukcie Mochików, który z przeraźliwie jałowej pustyni, gdzie nawet karalucha nie uświadczy, uczynił uprawne pola, o ziemniaku, którego czterdzieści(!) odmian, bez laboratoriów i pracowni badawczych, prekolumbijscy rolnicy wyhodowali w kraterach Moray. A takze o tym, co się stało, ze te wspaniałe andyjskie kultury upadły.