Tab Article
"Biuro kotów znalezionych" to opowieść o zyciu i rozterkach miłośniczki kotów - od pierwszego stopnia zakocenia do załozenia domu tymczasowego.
Kinga, przejęta losem bezdomnych kotów miejskich, postanawia dołaczyć do fundacji próbujacej uporać się z tym problemem. Choć niewiele wie o działaniu schronisk, azylów czy organizacji prozwierzęcych, to dzięki wsparciu doświadczonych wolontariuszy, obserwacji Szarej, Ośki i Artura, a takze innych kociat wziętych na odchowanie poznaje tajniki pracy łapaczki, karmicielki, opiekunki czy zastępczej mamy. Nowe zajęcia staja się takze okazja do przemyśleń na tematy wykraczajace pozakocie sprawy.
Ksiazka Kingi Izdebskiej to równiez opowieść o sytuacji schronisk w Polsce, niespójnie działajacych aktywistach i odpowiedzialnej opiece nad zwierzętami.
Paplanina z kolezanka nie przyniosła konkretnych odpowiedzi, wciaz więc nie dawał mi spokoju problem schronisk. Jeśli z jakichś powodów nie chcę lub nie mogę dłuzej trzymać kota, niosę go do schroniska, gdzie wprawdzie nie jest mu jak w niebie, ale ma jedzenie i szansę na znalezienie nowego właściciela. W kazdym razie nie umiera, nie błaka się po ulicach, po prostu czeka.
Chyba po to istnieja schroniska, po to sa utrzymywane z publicznych, równiez moich, pieniędzy. Skoro jednak ich kondycja jest tak fatalna, nalezałoby je dla dobra i ludzi, i zwierzat kontrolować, karać, usprawniać, jednym słowem ? dazyć do likwidowania problemów. Miałam wrazenie, ze nikt nie podziela mojego zdania i nie wierzy w pozytywne zmiany. Jakby się wszyscy umówili i bez dania racji wywiesili szyld: "Schronisko to piekło", a potem zasznurowali usta. Postanowiłam, ze zgłębię w końcu tę zagadkę." (fragment)