II połowa lat 40. w piosence polskiej - to głównie kontynuacja tradycji przedwojennych. Choć zabrakło takich gwiazd jak Hanka Ordonówna, Eugeniusz Bodo, Adam Aston czy Tadeusz Faliszewski – pojawili się nowi piosenkarze, choć niektórzy nie całkiem nowi jak Mieczysław Fogg, który zaistniał już w latach międzywojennych, by przez czas okupacji i od razu po wojnie stać się jednym z najbardziej aktywnych artystów, powstającej z gruzów, rodzimej estrady. Nowe nazwiska, to przede wszystkim Marta Mirska i Tadeusz Miller. Mirska, obdarzona naturalnym szlachetnym altem, wnet okazała się prawdziwą gwiazdą ówczesnej, polskiej piosenki. Gdyby nie przedwczesna śmierć w wypadku samochodowym w wieku 32 lat, gwiazdą zapewne wielkiego formatu zostałby Tadeusz Miller. On właśnie, jak jeden z wielu kontynuował tradycje polskiego, przedwojennego tanga. Zresztą tango wówczas dominowało, do momentu, gdy zaczął nadchodzić rok 1949 i ogłoszone jako wszechobowiązujące – nowe zasady kultury socrealistycznej.